Cała gildia została opanowano przez chaos.
Przypadkowi przechodnie bali się przechodzić tuż obok tego właśnie budynku. W
sumie to powinni być już przyzwyczajeni, bo tak wygląda każda impreza w stylu
Fairy Tail. Chodź na początku wszyscy siedzieli przykuci do stolików po pewnym
czasie (i ilości procentów) towarzystwo rozbujało się. Zaczęli tańczyć, szaleć
i pić na całego. Przez Magnolię wraz z powietrzem płynęły najbardziej znane
teksty piosenek wymieszane z wesołymi krzykami.
Cana znalazłszy odpowiedniego partnera do
picia zupełnie zatraciła się w swoim pięknym, alkoholowym świecie, czego
dowodem był wykwitający na jej twarzy rumieniec. Kilka kroków dalej Jet i Droy
usiłowali zaprosić do tańca Levy jednak ciągle napotykali groźne spojrzenie
Gajeela, (który, mimo, że ciągle siedział przy stoliku ze Smoczymi Zabójcami
bacznie obserwował otoczenie) co skutecznie ich zniechęciło. Kilkanaście
nieudanych prób zakończyło się zapijaniem smutków sokiem pomarańczowym.
Natomiast Juvia cały czas biegała za lodowym magiem z maślanymi oczami wołając:
„paniczu Gray!” dopóki ten nie ukrył się pod stołem, przy którym siedziały
maginie z Sabertooth. Całą sytuację skomentowały niepohamowanym chichotem.
Gdzieś w kącie siedzieli Happy z Charlą. Exceed usiłował zaoferować kotce swoją
rybkę o dziwo z pozytywnym skutkiem. Elfman siedział z magami Szablozębnych
krzycząc coś o byciu mężczyzną. Mirajane zaś cały czas chodziła z ciepłym
uśmiechem na twarzy dochodząc do stolików z napojami bądź przekąskami.
Od czasu do czasu nad głowami zebranych
przelatywała jakaś szklanka, talerz no ewentualnie kawałek krzesła (szczególnie
w momentach prezentowania przez płeć męską swojej siły). Jeśli tak dalej
pójdzie Fairy Tail zostanie zrównane z ziemią.
~Lucy~
- Lucy, zatańczysz? - zapytał
niespodziewanie Gray podchodząc do barku, przy którym siedziałam. Co
dziwniejsze ciągle rozglądał się po gildii zupełnie jakby kogoś szukał lub też
przed nim uciekał.
- Chętnie - odpowiedziałam chwytając jego
wystawioną dłoń. Była nieco zimniejsza od mojej. Westchnęłam cicho. Miło było
czuć chłód na rozgrzanym ciele.
Gdy zmierzaliśmy w stronę parkietu ktoś
włączył wolną piosenkę. Nagle Gray złapał mnie za rękę, na co mocno się zarumieniłam.
Tylko, dlaczego? Przecież to jedynie
przyjaciel. - w myślach wzruszyłam ramionami. Zamartwianie się o drobnostki
zwykle do niczego dobrego nie prowadzi.
Zza kurtyny włosów zerknęłam na Graya, ten
jedynie lekko się uśmiechnął a w jego oczach zatańczyły iskierki. Uf, czyli mam
jakieś urojenia. Wielka, jedyna miłość od złapania za dłoń - same te słowa
brzmią niedorzecznie.
Ustawiliśmy się bardziej po prawej stronie
sali wtapiając się w tłum, który jednak nieco się przerzedził. Część osób poszła
się napić. Już nie mogłam doczekać się jutro widoku całkowicie zalanych magów. Po dłuższej chwili tańca postanowiłam zaufać muzyce i swojemu partnerowi.
Tuż za jakąś parą z Sabertooth dostrzegłam
stolik, przy którym siedzieli Smoczy Zabójcy. Natsu odwrócony do mnie plecami
energicznie machał rękoma. Identycznie jak małe dziecko. Widocznie się z czegoś
cieszył. Ledwie zdążyłam mrugnąć a obok Natsu jak za machnięciem różdżki
zmaterializowała się Lisanna z zamiarem wyciągnięcia przyjaciela na parkiet.
Gdy Natsu wstawał nasze spojrzenia skrzyżowały się a on posłał mi swój firmowy
uśmiech. Mimowolnie sama podniosłam kąciki ust ku górze. Ten nieokrzesany
chłopak miał w sobie coś, czego nie umiałam określić słowami.
- O czym tak myślisz? - spytał szeptem Gray.
- A niczym takim. - odpowiedziałam
zagadkowo.
~Natsu~
Cały trzęsłem się z podekscytowania.
Nareszcie! Ostatnie misje były strasznie nudne więc przyda mi się odrobina
rozrywki! Już dawno chciałem rzucić wyzwanie Stingowi a od Turnieju Magicznego
minęło sporo czasu.
- Ale się napali..
- Natsu! O tutaj jesteś! Wszędzie cię
szukałam! Chodź zatańczymy. - pisnęła Lisanna.
Drgnąłem. Ona się potrafi teleportować czy
jak? Jeszcze sekundę temu jej tu nie było.
- Panie Natsu proszę iść. Na walkę znajdzie
się odpowiedni czas. - powiedział Sting. - Wszyscy powinniśmy wstać i się
zabawić.
Liss nie czekając na żadne inne słowo
wyciągnęła mnie do tańca nieopodal Graya i Lucy, która spojrzała na mnie tymi
swoimi czekoladowymi oczami. Może by tak się troszkę zabawić? Tak, to
zdecydowanie dobry pomysł.
Krok po kroczku zbliżałem się w kierunku
przyjaciół. Jeszcze chwila. Moment. Uwagaa.
- Odbijany! - krzyknąłem głośno i jednym
ruchem odepchnąłem Graya. - Teraz moja kolej!
Ponownie uśmiechnąłem się do Lucy, która
wyglądała na zdziwioną.
- Płomyczku, nie przeginaj. - zagroził lodowy mag.
Szczerze? W tym momencie jeden jedyny raz
nie chciało mi się z nim bić więc bez najmniejszych wyrzutów sumienia
wrzasnąłem:
- Juvia! Panicz Gray czeka! - obserwowanie
przerażonego gołodupca jest najpiękniejszym widokiem w życiu. Kiedyś trzeba to
jakoś uwiecznić.
- Natsu, kiedy nauczyłeś się tańczyć? -
zapytała Lucy. Ach prawda zapomniałem jej o tym powiedzieć.
- Mira mnie trochę wtajemniczyła. Jak ona to
określiła „na wszelki wypadek”. - ścisnąłem mocniej dłonie blondynki a po
chwili razem wirowaliśmy do samej nocy. Muszę przyznać, że było to nawet
przyjemne. Szczególnie patrzenie na radosną Lucy sprawiało, iż robiłem się z
siebie dumny i nie zmarnowałem czasu poświęconego na naukę kroków.
~postać z prologu~
Idę przed siebie od kilku godzin. Nie
przystaję na odpoczynek, chociaż mogłabym. W końcu jestem jedynie człowiekiem i
chodź chciałabym wzmocnić swoje ciało ono nie reaguje. W dodatku zbliża się
noc. Niedługo na zalane słońcem niebo wedrze się mrok.
Przystaję, rozglądam się patrząc czy
dookoła nie ma gdzieś wścibskich oczu. Skręcam w stronę lasu, przemierzam
zarośla aż w końcu znajduję małą jaskinię. Zanim zrobi się kompletnie ciemno
zbieram drewno na opał i zanoszę je do tymczasowej bazy. Peleryna dobrze chroni
przed chłodem, ale to i tak nie ma najmniejszego znaczenia.
Siadam po turecku przed stosem gałązek i
innych drewienek aż w końcu zajmują się one ogniem.
Zerkam dookoła z obojętną miną aż w końcu
przenoszę wzrok na lśniący księżyc. W końcu patykiem grzebię w ognisku.
- Upiorne oświetlenie przeciw upiornej
nocy. - mówię szeptem a potem słyszę już tylko szum wiatru.
***
Tada! Nie marnowałam czasu na przerwach. Cały czas coś skrobałam na wymiętych kartkach papieru i oto efekt. Rozdział wyszedł troszeczkę dłuższy niż poprzednie. Wybaczcie wszyscy, którzy chcieliście walkę Natsu vs Sting spokojnie! Na wszystko przyjdzie czas. I dzięki Wam znów szczerzę się jak idiotka do monitora widząc 203 wyświetlenia.
PS. zaraz utworzę dodatkową stronę "Od Was" gdzie będziecie mogli wysyłać swoje blogi.
PS 2. Dziękuję, dziękuję za wszystkie komentarze! :D
PS 3. Moja książka od geografii, do której jeszcze nie zajrzałam pozdrawia wszystkich.
PS 2. Dziękuję, dziękuję za wszystkie komentarze! :D
PS 3. Moja książka od geografii, do której jeszcze nie zajrzałam pozdrawia wszystkich.
A mam wielkiego banana na twarzy!! XD
OdpowiedzUsuńNo nareszcie ukazał się rozdział. Super się go czytało, wręcz przyjemnie..
Już nie mogę się doczekać następnego.
Lissana umie się teleportować!!??. Natsu jak zawsze wymiatasz heheh XD.
Kochana życzę weny na kolejną bomba notkę.
Sto całusów :* <3
Rozdział mi się ogólnie podobał, bez żadnych zastrzeżeń, więc napiszę tylko, że też gorąco pozdrawiam Twoją książkę od geografii. :D
OdpowiedzUsuńSorry, że nie komentowałam ale jakoś tak wyszło ....
OdpowiedzUsuńZapowiedziałam, ze będę stałym czytelnikiem i będę do końca opowiadania
I świetny rozdział! ;D
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu one shota stalam sie stalym bywalcem a moze czytalcem? XD. Mam takie wrazenie ze z kazdym kolejnym rozdzialem (a przeczytalam ich 3) coraz lepiej piszesz.
OdpowiedzUsuńCana:Ja mam rumience po alkoholu?!
Nie zwracaj na nia uwagi siedzi tu od rana jak zreszta zawsze od chwili gdy zaczelam pisac wlasne opowiadania o NaLu. Tylko nie mam jeszcze bloga nie publikuje ich.
Laxus:A ja gdzie jestem w tym rozdziale co ??!!?!
Macao:A ja?
Wacaba:No a ja?
Wasza trujka siedzi i pije piwo uzalajac sie nad swoim zyciem. Na nich tez nie zwracaj uwagi zaraz co wy tu robicie? Ze Laxus przylazi to sie czasem zdarza (prawie codziennie) ale wy? Dobra niewazne pozniej sie z wami policze. Twoje opowiadanie jest best ever. Przesylam paczke weny i lece czytac dalej
Ps. Zaciekawila mnie ta postac z prologu mam nadzieje na rizwiniecie blogu.
Po drugie czy ty chcesz zesfatac Lusie z Grayem? Wiesz w sumie w sprawie NaLu vs GraLu jestem tak 50/50 wiec czekam na rozwiniecie watku.