Perypetie Natsu, Lucy i Happiego dotyczące
księgi w białej okładce były jedyną należącą do ciekawszych sytuacji minionego
tygodnia. Cała żeńska część gildii dosłownie stawała na głowie, by dopilnować
przygotowań Jesiennego Festiwalu, który odbędzie się równo za czternaście dni.
Nie byłoby to takie straszne, jednak tyle samo czasu mieli na odnalezienie Shado
lub siostry Dragneela a oni tymczasem się obijali!
- Natsu! - głos Miry przywrócił maga do
porządku. Nawet nie zauważył, gdy odleciał. - Słuchasz nas?
- Mózg się mu przegrzewa. - westchnął Gray
wystukując palcami nieznany nikomu rytm o blat stołu. - Za dużo informacji na
raz.
Różowowłosy zmrużył oczy w dwie wąskie
szparki i zacisnął zęby. Zaraz kogoś rozniesie!
- Wolę to od grudki lodu w miejscu serca. -
odparował starając się nie dać sprowokować.
Przez twarz Fullbustera przeleciał grymas
niezadowolenia jednak zaraz zastąpił go uśmiechem.
- Lucy! - zawołał teatralnie udając
ocieranie łzy. - Naprawdę jestem taki nieczuły?
Siedząca przy stole dziewczyna słysząc
swoje imię przerwała rozmowę z Erzą. Wiedziała, że teraz wszyscy będą się na
nich patrzeć. Wolała uniknąć takiej sytuacji.
- Jestem neutralna. Nie zamierzam opowiadać
się po żadnej ze stron. - w obronnym geście uniosła dłonie w górę. - Zamiast
się kłócić powinniście pomóc w przygotowaniach do Festiwalu.
- Właśnie! - zapisująca wszystkie obowiązki
Mira wycelowała oskarżycielsko ołówkiem w magów. - Wy nie macie jeszcze żadnego
przydziału.
- Gray ty pomożesz Juvii przy rzeźbach
lodowych i przygotowaniu napojów. - Erza zerknęła na listę patrząc, jakie zadania
trzeba rozdzielić.
- Tak jest, pani. - mruknął niechętnie.
- Grunt to dobre nastawienie. - wtrąciła
Levy widząc, jak zrezygnowany mag kładzie głowę na ramiona tak, by na nikogo
nie patrzeć.
- Natsu a ty… - Mirajane w zamyśleniu
podparła policzek dłonią. - A ty przecież już masz pracę!
- Co? Jaką? - zdziwił się. Nie pamiętał, by
deklarował się do pomocy.
- Przez godzinę siedzisz w budce z
pocałunkami! - przypomniała wpisując Dragneela na listę. - A Lucy pomoże ci ją
ozdobić. - zakomunikowała tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Happy zachichotał cicho patrząc na twarze
magów wykrzywione w skwaszonych grymasach.
[Pytanie
za sto punktów: do czego magom na Jesiennym Festiwalu lód?]
- Więc jak? Za godzinę u mnie? - upewniła
się Lucy zmierzając w kierunku wyjścia.
Erza kiwnęła głową i odeszła, by
porozmawiać z Makarovem.
- Jasne! Tajne Zebranie Najsilniejszej
Drużyny Fairy Tail! - Natsu zaśmiał się niemal zapominając o wcześniejszej
dyskusji o nieszczęsnej budce.
- To będę na was czekać. - zapewniła
przechodząc przez próg.
- Odprowadzę cię. - zaproponował nagle
uśmiechnięty od ucha do ucha Gray. Zupełnie jakby obmyślał w głowie jakiś
niecny plan.
- Dzięki. - odpowiedziała pogodnie. - To do
zobaczenia. - pożegnała się i wyszła w towarzystwie Lodowego Maga.
Natsu stał jak wryty i tylko co rusz
zaciskał dłonie w pięści i zaraz je rozluźniał.
Dlaczego z nimi nie poszedł? - myślał
gorączkowo. Nie wiedział dlaczego się denerwował, ale wolał nie zostawiać Lucy
samej na pastwę Mrożonki. W ogóle nie lubił, gdy kręciły się wokół niej jakieś
podejrzane typki. Ich gorące spojrzenia nie raz doprowadzały maga do szaleństwa
i tylko dzięki sile woli powstrzymywał się od solidnego przyłożenia tym
obleśnym facetom. Chociaż, gdy sam odwdzięczał się groźnym wzrokiem nie raz nie
mógł pohamować śmiechu widząc, jak na skórę delikwentów wstępuje pot, zaczynają
im drżeć ręce, a ich twarze robią się bledsze niż u duchów.
- Natsu? - pewna niebieskooka magini z
wahaniem położyła dłoń na napiętym ramieniu Dragneela. - Coś się stało?
- O Lisanna. - nie spodziewał się jej
zobaczyć, lecz zaraz zreflektował się i uśmiechnął. - Wszystko w porządku.
- Na pewno? - dociekała bacznie obserwując
przyjaciela. - Cały się trzęsiesz. Jesteś chory?
- No coś ty! Czuję się zdrów jak ryba, pani
doktor.
- Chyba muszę ci uwierzyć. - odparła
unosząc lekko kąciki ust.
- Chyba. - prychnął udając obrażonego. - Jak można mi nie ufać!
- Chyba. - prychnął udając obrażonego. - Jak można mi nie ufać!
Strauss zachichotała a zza ucha wyleciał
jej kosmyk białych włosów.
Natsu jakby zapomniał kim jest jego
rozmówczyni więc tak, jak w przypadku Lucy natychmiast poprawił fryzurę
Lisanny.
- Dziękuję. - szepnęła wpatrując się w przyjaciela
z lekkim niedowierzaniem.
Chłopak mrugnął i natychmiast zabrał dłoń z
włosów dziewczyny.
- Nie ma sprawy. - zaśmiał się nerwowo
przenosząc rękę na kark. - Powinienem zatrudnić się przy drodze na poprawiacza
fryzur.
- Byłabym twoją stałą klientką. - zapewniła
robiąc malutki, ledwo zauważalny kroczek w stronę Natsu. - Więc czym zajmujesz
się na Festiwalu? - zapytała przeciągle chociaż w zasadzie nie było to
konieczne. Każdy wiedział co robi Smoczy Zabójca. Ostatnio cała gildia huczała
od plotek po przegranej rundzie w pokera.
- Zamknęli mnie w budzie z p-poo. . -
przerwał robiąc kwaśną minę jakby ostatnie słowo nie mogło przejść mu przez
gardło.
- Pocałunkami. - dokończyła dziewczyna
śmiejąc się z niezręczności Dragneela w TAKICH tematach.
- O właśnie o to mi chodziło! - nie musząc
kończyć poprzedniego zdania odetchnął z ulgą. - Co za szataństwo.
- Naprawdę? - Lisanna udała szczerze
zdziwioną.
- Tak. - oznajmił hardo.
- Nie wydaje mi się.
- Nie mam doświadczenia. - uciął mając
nadzieję na koniec tematu.
- W takim razie. - stanęła na palcach
przysuwając się bliżej Natsu. - Ktoś musi ci pomóc je zdobyć.
Różowowłosy był tak zaskoczony, że omal nie
poczuł miękkich warg Lisanny na swoich ustach. Dopiero prawie pod koniec poczuł
jej intensywny zapach. W głowie miał mętlik. Nie wiedział, co zrobić, jak się
zachować. Po prostu stał czekając aż dziewczyna odsunie się na bezpieczniejszą
odległość.
- Gdybyś chciał jeszcze poćwiczyć polecam
się na przyszłość.
Dopiero po chwili doszło do niego, jak
ulegle się zachował.
- Nareszcie. - jęknęła z ulgą Lucy
otwierając swoje mieszkanie. - Myślałam, że nigdy tu nie dojdziemy.
- Za daleko mieszkasz. - stwierdził Gray
przytrzymując przed dziewczyną drzwi.
- No coś ty. - prychnęła starając się nie
upuścić żadnej z toreb z zakupami.
- Wiesz, że to ja mogłem je ponieść,
prawda? - zagadnął Gray zdejmując buty.
- Wspominałeś o tym chyba milion razy w
drodze do domu. - Lucy odwinęła z szyi błękitny szal i zawiesiła go na
błyszczącym haczyku.
- Uparciuch. - skwitował Fullbuster
zanosząc siatki do kuchni. - Po co tyle tego wszystkiego?
- Razem z Erzą pomyślałyśmy, że siedząc do
późna zrobimy się głodni.
- Och, doprawdy? - chłopak uśmiechnął się
zawadiacko. Komicznie wyglądał ubierając różowy fartuszek z falbankami należący
do dziewczyny. - Naprawdę muszę to nosić?
- Skoro tak rwałeś się do pomocy, to szkoda
byłoby żebyś ubrudził sweter. - upomniała obmywając warzywa na sałatkę. -
Wybacz, nie mam niczego bardziej męskiego.
Gray zaśmiał się zachodząc dziewczynę od tyłu.
Lucy czuła jego chłodny oddech na karku. Starała się opanować serce, które z
niewiadomej przyczyny zaczęło bić szybciej. Fullbuster nachylił się opierając
pierś o plecy blondynki.
- Co mam zrobić? - zapytał uwodzicielsko.
- Kroić. - Lucy nie patrząc w oczy
przyjaciela wcisnęła mu do ręki nóż razem z pomidorem. - I wrzucać do miski.
Przez chwilę pracowali w zupełnej ciszy.
Heartfilia ukryła twarz za kurtyną włosów. Dziwnie się czuła widząc TAKIE
spojrzenie Graya. A może tylko je sobie przywidziała? W końcu często się kpiąco
uśmiecha (wyłącznie do Natsu, ale to szczegół. Kto się szczegółami przejmuje?).
W każdym razie musiała odczekać chwilę aż jej policzki wrócą do normalnego
koloru. Niemal czuła tę palącą czerwień.
- W porządku? - zapytał mag bacznie
przyglądając się Lucy.
- Ach, tak. Zamyśliłam się.
- Hej, mówisz do mnie czy ogórka? - zaśmiał
się usiłując skupić na sobie uwagę przyjaciółki.
Ta oblała się jeszcze większym rumieńcem
niż poprzednio.
- On, by mi nie odpowiedział. - dziewczyna
pomachała trzymanym warzywem.
Gray po raz kolejny uniósł kąciki ust ku
górze. Tak często, jak przy niej nie uśmiechał się dzięki jakiejkolwiek innej
osobie. Lubił wywoływać u Lucy zakłopotanie, podobała mu się wtedy jej przyozdobiona
różem twarzyczka. Szkoda, że większość czasu poświęcała temu głupiemu
Płomyczkowi. Zbyt rzadko mięli okazję pobyć sam na sam.
- Dobrze się czujesz? - Heartfilia
przerwała wewnętrzne rozmyślania maga.
- Tak, a co? - nie spodziewał się takiego
pytania. Dotychczas rozbiegane spojrzenie Lucy całkowicie pochłonęło jego
osobę. Pochlebiało mu takie zainteresowanie. Poczuł się… ważny?
- Jesteś blady. - stwierdziła głosem
rasowej pielęgniarki. - I masz sine usta.
- To
nic takiego. - burknął udając nagłe zainteresowanie widoczną zza szklanej
części szafki porcelanową zastawę filiżanek.
Lucy westchnęła i przyłożyła dłoń do czoła
przyjaciela.
- Ciepłe. Nawet, jak na ciebie. - mruknęła
pod nosem jednocześnie w zamyśleniu ściągając brwi. Zastanawiała się nad tym,
czy ma w domu jakieś tabletki na przeziębienie. Niby rzadko pomagały, ale
zawsze to coś.
Gray nieświadomie pochylił się w przód tak,
że od warg blondynki dzieliły go centymetry. Mógł zrobić to teraz. Tak, uda mu
się! Miał wrażenie, iż słyszy bicie serca stojącej naprzeciw niego osoby.
Chciał jej dotknąć, szczelnie zamknąć w ramionach i nigdy, przenigdy nie
puścić. Cały czas czuć jej zapach, sunąć palcami po gładkiej skórze. Dać to,
czego jeszcze nie ofiarował drugiej osobie.
- Co ty? - szepnęła drżącym głosem gdy
delikatnie ujął jej podbródek. Szeroko otwartymi oczyma wpatrywała się w twarz
maga. Na moment wstrzymała oddech i…
***
Ohayo!
Tak wiem fani NaLu myślą jak, by mnie tu dopaść.
Natsu: A czego się spodziewałaś! Jaka jest tematyka tego bloga, co?!
Czarna: Nie gorączkuj się tak.
Natsu: Łatwo ci mówić.
W każdym razie przypominam o możliwości zamawiania one shotów pod czwartkowym postem.
Malinq Ashida - pomysł już mam, wkrótce przysiądę do pracy.
Anonim - cieszę się z wyboru Shado na bohaterkę paringu chociaż będzie to trudne zadanie. Nie mogę Wam wszystkiego o niej ot tak zdradzić. ;) Ale postaram się!
Więc na dziś koniec (przypominam o pytaniu za sto punktów i zamawianiu).
Mata ne! Do poniedziałku!
PIERWSZA!!!
OdpowiedzUsuńGomene gomene! Zapomniałam skomentować we wtorek!
UsuńLaxus: Wiesz dzisiaj jest czwartek.
Wiem T.T O przy okazji przepraszam też za przekleństa.
Laxus: Co ty-
GRAY!!!! *Erza mode on* CO TY KURWA ODWALASZ???!!!
Gray: A-ale ja *dostaje patelnią w łeb*
CHCESZ POCAŁOWAĆ LUCY???!!!
Gray: N-nie!
Nie? NIE?! To co ty chcesz zrobić?!
Gray: Jeszcze n-nie wiem.
Ostrzegam cię LUCY BĘDZIE Z NATSU I TYLKO Z NATSU!!! Rozumiesz?!
Gray: H-hai!
Dobra teraz LISSANA!!!!!!!!!!!!!!! CZY CI TAK ŚPIESZNO DO GROBU??????!!!!!!!
Lissana: Czemu tak mówisz?
Czemu? TY SIĘ PYTASZ CZEMU?! POCAŁOWAŁAŚ NATSU DO KURWY NĘDZY!!!!!! NATSU BĘDZIE Z LUCY ZROZUMIANO??????!!!!!!
Lissana: H-hai!
Nashi oddaje ją w twoje ręce!
Nashi: Okej zajme się nią! *uśmiecha się szatańsko*
Teraz parę słów odnośnie rozdziału. Był fajny, bo chyba widać-
Laxus: I słychać.
Nie powiem boski sama wiesz dlaczego. Czekam na mój zamówiony one-shot i na następny rozdział. No i duuuuuużo WENY!
Bye bye~!
Malinq & Laxus & Nashi & Gray & Lissana
Widzę, że momenty anty NaLu osiągnęły zamierzony efekt złości :D a one-shot właśnie się pisze!
UsuńSuper że się pisze one-shot!
Usuń