Magnolia pierwszy czerwca.
Tego ranka obudziłam się wyjątkowo
wcześnie. Poprzedniego dnia Erza powiedziała mi bym była gotowa na jutro. Nie
wiem jak to jest, ale jeśli człowiek na coś czeka nie może spać. Tak było i w
moim przypadku.
Z burzą niesfornych włosów i kwaśną miną
zwlekłam się z ciepłego łóżka prosto do łazienki porywając po drodze ubrania
wiszące na krześle.
Po orzeźwiającym prysznicu doprowadziłam
się do porządku. Gotowa wychodząc zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w
kierunku Gildii.
Słońce mocno przygrzewało, na niebie nie
było ani jednej chmurki. Idealny dzień na spacer, mimo to nigdzie nie widziałam
żywej duszy.
Zdziwiona rozglądałam się na boki. Gdzie
się wszyscy podziali?
Dopiero w pewnej odległości od mojego celu
usłyszałam coś jakby szum i wiwaty.
- Co się dzieje? - zapytałam zatrzymując
Mirę z pustą taca.
- Mój boże! - zapiszczała machając wolną
ręką.
Posłałam jej pytające spojrzenie.
- Chodzi o to, że no.. - mówi tak szybko,
że nie potrafię rozróżnić poszczególnych słów.
- O co?
- Ojej sama zobacz. - zaśmiała się wesoło
po czym odeszła w inną stronę.
- Dziwne. - mruknęłam pod nosem.
Przekroczyłam próg Gildii a tam w wielkim
kole stali upchnięci wszyscy mieszkańcy Magnolii, magowie Fairy Tail i latający
wszędzie Exceedy.
Na samym środku stał Makarov.
- Witajcie! Zebraliśmy się w pierwszy czerwcowy
poranek by rozpocząć pełen emocji dzień! Czeka nas wiele chwil więc bawcie się
dobrze i nie zapomnijcie obstawić swojego faworyta.
Że przepraszam co?
W przepychającym się tłumie dostrzegłam
Levy i natychmiast odciągnęłam ją na bok.
- Czy będziesz tak miła i wyjaśnisz mi o co
chodzi? - powiedziałam mniej miło niżbym chciała.
Jednak moja przyjaciółka jakby nie
dostrzegła zgryźliwego tonu.
- Ach bo ty nie wiesz. - uśmiechnęła się.
- Czego?
- Dziś jest rocznica dnia, w którym Natsu i
Gray się poznali!
Co tu do świętowania?
Zasiadłam na środku areny, która pojawiła
się nie wiadomo jak i skąd. Zupełnie jakby wyrosła spod ziemi. Czy w tym dniu
wszystko musi był takie pokręcone.
- Zobaczysz Lu będzie fajnie! - uśmiechnęła
się Levy siedząca obok.
Odwdzięczyłam się jej tym samym.
- Prawdziwy mężczyzna ogląda jak biją się
inni prawdziwi mężczyźni o tytuł prawdziwego mężczyzny wiedząc, że patrzą na
nich inni prawdziwy mężczyźni! - wykrzyknął Elfman w dopingu.
- Zaraz zaczniemy pierwszą rundę! -
usłyszałam głos Miry z wielkich głośników. - Dzisiejszymi sędziami są mistrz
Makarov, Gildarts i ja! A oto wchodzą nasi zawodnicy, powitajmy ich gromkimi
brawami!
Z przeciwległych wrót areny wyszli Natsu i
Gray. Obydwoje mieli śmiertelnie poważne miny.
- A pierwszą konkurencją będzie…
PRASOWANIE
EKSTREMALNE
- Zawodnicy otrzymają żelazka i deski do
prasowania…
- Żelazka! - zawołał ucieszony Gajeel.
- Tak żelazka. - mruknęła do mikrofonu
Mira. - I będą musieli wyprasować trzy koszule uciekając przed wodnymi
strzałami Juvii! Juvia tylko bez faworyzowania proszę.
- Hai Mira-san!
- Więc zaczynamy!
Magini zaczęła strzelać wodnymi pociskami w
kierunku magów, którzy trzymali w rękach koszule z żelazkiem.
Natsu w biegu trzymał przed sobą część
garderoby i dmuchał w nią płomieniami z pewnej odległości tak że tkanina
wyrównywała się.
- Oszuście! - krzyknął Gray uchodząc na bok
przed kulą.
Mag stworzył wokół siebie lodową barierę i
zadowolony rozłożył się w niej.
- JAK NIBY MAM PODŁĄCZYĆ TO ŻELAZKO DO
GNIAZDKA?!
Natsu śmiał się jak opętany biegając po
całej arenie kończąc prasować trzecią z koszul. Gray w tym czasie tarł
ubraniami o kwadratową kostkę chcąc je w ten sposób wyprostować.
Uderzyłam dłonią w czoło. Dzieci. Dzieci
no!
W tej chwili zabrzmiał dzwonek informujący
o końcu konkurencji.
Gildarts zszedł na arenę i dokładnie
obejrzał sześć koszul.
- Zwycięża Natsu.
- TAAAAAAK! - krzyknął uradowany Happy.
TABELA WYNIKÓW
|
KONKURENCJA
|
NATSU
|
GRAY
|
EKSTREMALNE
PRASOWANIE
|
1
|
0
|
- Czas na konkurencję numer dwa!
WYŚCIGI KOSIAREK
- Teraz obydwaj dosiądziecie kosiarek.
Waszym zadaniem będzie dotarcie do mety jako pierwszemu po wyznaczonym torze.
Na podłożu areny zaczęły rysować się linie.
Zakręt w prawo, lewo, dwa w prawo itepe (po polsku itp.) aż do ostatniej prostej zaznaczonej czerwonym
kolorem.
Chwile później obydwaj magowie siedzieli na
swoich hm wyścigówkach… Każdy dociskał gaz i czekał na start.
- Trzy… dwa… jeden… START!
Ruszyli.
Natsu prowadził napędzając się ogniem
wypływającym z pięści. Gray szybko go dogonił odpychając się lodowymi kijkami.
Coraz bardziej zaczynało mnie to wciągać! I
to jest straszne!
Na jednym z ostatnich zakrętów Gray
utworzył lodową podłogę przed swoim rywalem. Przez to Natsu zboczył z trasy i
wjechał wprost w Gajeela siedzącego przy bandzie i przeżuwającego żelazka z
minionej rundy.
Tym akcentem mag lodu dumnym pędem kosiarki
wjechał na ostatnią prostą z niej przed siebie aż do mety. Zezłoszczony Natsu
cicho klął pod nosem.
- Zwycięzcą drugiej rundy jest Gray!
TABELA WYNIKÓW
|
KONKURENCJA
|
NATSU
|
GRAY
|
EKSTREMALNE
PRASOWANIE
|
1
|
0
|
WYŚCIGI
KOSIAREK
|
0
|
1
|
- Trzecią konkurencją będzie Toe wrestling!
- zakomunikowała Mira.
- Co to za kiczowata nazwa?! - krzyknął
ktoś z tłumu.
- Nie podoba ci się? - zaszlochała
białowłosa.
Winowajca natychmiast ruszył, by pocieszyć
maginię. (jak myślicie kto to? :D Cz.)
TOE WRESLING
- Toe wresling… - zaczął Gildarts
przejmując mikrofon. - …jest odmianą siłowania się na rękę. Ale wy będziecie
siłować się na stopy!
Po tłumie przeszedł zdumiony okrzyk a zaraz
po nim nastała wrzawa, której nikt nie potrafiłby przekrzyczeć.
Natsu i Gray poinstruowani dalej usiedli naprzeciw
siebie.
- A teraz zdejmijcie sobie nawzajem buty i
skarpetki jeżeli je macie/wiecie czym są…
- CO!? - krzyknęli jednakowo magowie.
- Ściągać JAZDA! - popędził ich Gildarts.
- Śmierdzisz. - mruknął Smoczy Zabójca
sięgając po obuwie przeciwnika.
- Nawzajem. - odwarknął Gray.
- Trzy! Dwa! Jeden… START!
Zaczęli. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Ich splecione stopy (jak to brzmi? ;__; Cz.) nie poruszyły się ani o milimetr
za to na twarzach obydwu zawodników pojawiły się pierwsze kropelki potu.
Chłopcy mocno zaciskali zęby i przysięgam, że ciecz na skórze Natsu zaczęła
parować!
Wszyscy zaczęli krzyczeć. Ze wszystkich
stron słychać było tylko „Gray!”, „Natsu!” i „Jak przegrasz oddajesz mi kasę,
którą na ciebie postawiłem!”.
Nagle twarz Graya zrobiła się nieco
czerwieńsza a Natsu z szatańskim uśmiechem coraz mocniej napierał na stopę przeciwnika
aż ta w końcu zetknęła się z podłogą.
- Zwycięzcą zostaje Natsu! - obwieściła
Mira wracając na swoje wcześniejsze stanowisko.
TABELA WYNIKÓW
|
KONKURENCJA
|
NATSU
|
GRAY
|
EKSTREMALNE
PRASOWANIE
|
1
|
0
|
WYŚCIGI
KOSIAREK
|
0
|
1
|
TOE
WRESLING
|
1
|
0
|
- Czas na kolejną konkurencję!
HOKEJ PODWODNY
- Zasady identyczne jak w zwykłym hokeju z
tym, że gracie jeden na jednego pod wodą do trzech punktów. Juvia proszę o
zalanie areny.
Wodna magini natychmiast wykonała
polecenie przyjaciółki. Natsu i Gray stali na specjalnych podwyższeniach każdy
z hokejowym kijem w ręku.
- Żeby było ciekawiej to za tą konkurencję
są do zgarnięcia dwa punkty. - wtrącił Makarov a jego oczy zalśniły blaskiem
hazardzisty. Kogo obstawił?
- Ale się napaliłem! - zachwycił się Natsu.
-
Tylko nie odparuj nam wody. - powiedział Gray z uśmiechem.
- Dla ciebie zawsze. - odparł różowo włosy uśmiechając
się słodko i trzepotając rzęsami w kierunku chłopaka.
- RYWAL W MIŁOŚCI! - ryknęła zezłoszczona
Juvia.
Zachichotałam cicho. No dobrze to jest
śmieszne.
Rozległ się dźwięk gwizdka rozpoczynającego
rundę.
Złapałam się na tym jak zaciskam kciuki z
przejęciem wpatrując się w arenę.
Magowie skoczyli do wody z bojowymi
okrzykami. Na początku żaden nie pozwalał przejąć rywalowi jaskarowróżowego
krążka. Co chwila blokowali swoje uderzenia i wpadali na siebie. Tym razem
jednak szczęście odwróciło się od Natsu. Gray bowiem zamroził go! Chytrze
zaczerpnął oddechu zaledwie sekundę wcześniej po czym unieruchomił przyjaciela.
Ucieszony powoli wepchnął krążek w bramkę, która pojawiła się zaraz po zalaniu
areny. Później ponownie uderzył w przedmiot jeszcze dwa razy tym samym
wygrywając rundę.
Po konkurencji Natsu został uroczyście
uwolniony i ochrzczony nowym imieniem lodowego płomyka na patyku.
- Zwycięża Gray!
TABELA WYNIKÓW
|
KONKURENCJA
|
NATSU
|
GRAY
|
EKSTREMALNE
PRASOWANIE
|
1
|
0
|
WYŚCIGI
KOSIAREK
|
0
|
1
|
TOE
WRESLING
|
1
|
0
|
HOKEJ
PODWODNY
|
0
|
2
|
- Czas na ostatnią konkurencję tego dnia! -
obwieściła Mira dziwie się uśmiechając.
WYŚCIGI ŻON
- Że przepraszam skąd mam wziąć żonę? -
zapytał Natsu drapiąc się po głowie.
- No właśnie. - dodał Gray krzyżując ręce
na piersi.
- Zaraz wybierzecie sobie partnerki,
odprawimy ceremonię i wyścig. - odparła Mira jakby było to czymś zupełnie
oczywistym.
Natsu obrócił się przodem do miejsca, na
którym siedziałam i ze skupioną miną wypatrywał kogoś w tłumie. W końcu na jego
twarzy pojawił się promienny uśmiech i gdy doszło do momentu wybrania partnerki
w zawrotnym tempie wyminął Graya podbiegając do mojego rzędu.
- Lucy wyjdziesz za mnie? - zapytał
wyciągając ręce, w których trzymał swój drogocenny szalik zapewne zamiast
pierścionka zaręczynowego.
Poczułam jak policzki robią mi się
czerwone.
- Zgódź się!
- No dalej!
Wszyscy z gildii krzyczeli do mnie.
Przeklęta Mira!
- Tak. - powiedziałam cicho chowając twarz
we włosach.
- To świetnie. - zaśmiał się Natsu po czym
owinął mi szalik wokół szyi. Był mięciutki i pachniał moim przyjacielem. Mmm
przyjemny.
Gray tym czasem wybrał Juvię. Właściwie to
magini sama skoczyła mu w ramiona po czym równie szybko zemdlała ze szczęścia.
W czasie piętnastominutowej przerwy
zostaliśmy przebrani. Chłopcy założyli czarne garnitury z jasnymi koszulami a
ja i (przytomna już) Juvia białe suknie sięgające do ziemi. Oczywiście nadal
miałam na sobie szalik.
W końcu przy akompaniamencie głośnych
krzyków wyszliśmy na arenę. Tam czekała na nas Mira z Makarovem i Gildartsem.
- Tak szybko dorastają. - wzruszył się ten
ostatni udając, że wyciera łzę.
Ponownie się zaczerwieniłam gdy Natsu
chwycił mnie za łokieć i wolnym krokiem poprowadził w stronę prowizorycznego
ołtarza.
- Na czas wyścigu i do końca dnia mianuję
was mężami i żonami. - powiedziała krótko Mira.
Staliśmy i patrzyliśmy w nią. Coś jeszcze.
- No a pocałunek?! - zaczęli krzyczeć
magowie z trybun.
- Gorzko! Gorzko!
Odwróciłam się w stronę Natsu, co było
wielkim błędem. Mag delikatnie ujął moją brodę i wpatrując się tak jakbym była
jakimś skarbem delikatnie musnął moje usta.
Gray niechętnie nachylił się w stronę Juvii
jednak ta w trakcie pocałunku wpadła mu w ramiona mdlejąc.
- Paniczu Gray… - westchnęła cicho
odpływając.
- Nie pijemy sake! Nie pijemy sake! Pocałunek
był za krótkii! - zaśpiewała Cana z pierwszego rzędu unosząc butelkę z
trunkiem.
- Czas na wyścig! - obwieściła Mira.
Chłopcy wzięli nas na ręce. Mięli przebiec
kilkaset metrów i przenieść nas przez progi ustawionych par drzwi.
Natsu uśmiechnął się.
- Trzymaj się!
A chwilę później wystartowaliśmy.
Gray i Natsu biegli równo. But w but, żona
w żonę. Byli coraz bliżej celu. Przyspieszyli i niemal jednocześnie
przekroczyli metę.
- A zwycięzcami są… - Mira trzymała
wszystkich w napięciu… Lucy i Natsu!
- TAAAAK! - ucieszył się mój (tymczasowy!)
partner.
- Spójrzmy teraz na ostateczny wynik.
TABELA WYNIKÓW
|
KONKURENCJA
|
NATSU
|
GRAY
|
EKSTREMALNE
PRASOWANIE
|
1
|
0
|
WYŚCIGI
KOSIAREK
|
0
|
1
|
TOE
WRESLING
|
1
|
0
|
HOKEJ
PODWODNY
|
0
|
2
|
WYŚCIGI ŻON
|
1
|
0
|
SUMA
|
3
|
3
|
- Mamy remis!
- Jak co roku. - mruknął cicho Makarov.
- Teraz czas na… - zaczęła Mira.
- NOC POŚLUBNĄ! - krzyknęła Erza trzymając
butelkę sake w ręce.
- TAK!
- NIE!
***
Nareszcie pierwszy one-shot! Mam nadzieje, że się Wam spodobał. Piszcie, co o nim sądzicie a może i napiszę kolejny za jakiś czas ;)