~Lucy~
Dzięki temu, że Natsu uwierzył mi udało
się. Odnaleźliśmy coś, co mogło nam pomóc.
Wpatrywałam się w dziurę w podłodze.
Odłamki drewna obsypały nas rozpryskując się wokół.
W środku było ciemno.
W środku było ciemno.
Nie czułam już strachu, lecz zawziętość.
Musiałam pokazać im, że nie myliłam się i naprawdę znajdziemy to, po co
przyjechaliśmy do Septentrio. Klucz.
Gdy zsunęliśmy się w ciemną otchłań
poczułam ciepło. I nie, nie chodzi o Natsu trzymającego się moich pleców jak
małe dziecko. W małej komnacie panował zaduch. Po czole spłynęła mi pierwsza
kropelka potu.
Pokój (chyba pokój) zalany był
ciemnościami. Podłoga, na której staliśmy skrzypiała niemiłosiernie przy każdym
ruchu.
- Płomyczku przydaj się na coś i poświeć
trochę. - rzucił Gray mrużąc oczy, najwyraźniej starał się czegoś dopatrzyć.
Natsu z wielkim niezadowoleniem (pewnie,
dlatego, że owe polecenie rzucił jego najgorszy wróg) zapalił swoją pięść i
uniósł ją w górę niczym pochodnię. Blask padający od płomieni rozświetlił długi
korytarz otoczony z każdej strony drewnem.
- Chodźmy dalej! - zaśmiał się Natsu
wyrywając się z Happym na przód.
- Aye!
- Nie zatrzymujesz ich? - zapytałam
zdziwiona. W normalnych okolicznościach chłopak oberwałby pięścią w
twarz/brzuch/głowę/inną część ciała.
-Nie. - odpowiedziała Erza. - I tak musimy
przejść przez ten korytarz a ich krzyki poinformują nas o wrogu.
- Nie chcę wam przerywać, ale nasz świetlik
odlatuje. -wtrącił Gray.
Natychmiast pobiegliśmy w kierunku
oddalającego się płomienia.
- Pfe ile kurzu. - skrzywił się Natsu, gdy
go dogoniliśmy.
- Jak chcesz to sprzątaj. - odparł Gray.
- To nie ja wyglądam jak szczotka!
- Za to masz funkcję świecenia w ciemności.
- Ale ty się rozbierasz jak jakiś idiota
więc pasujesz idealnie do pewnego zawodu w terenie.
- Zamknij się rzygaczu!
- Po moim trupie mrożonko!
- Zaraz przejdę po dwóch trupach! -
zagrzmiała Erza uciszając skłóconych magów.
- Może chodźmy dalej? - zaproponowałam
wskazując na czerń rozlewającą się przed nami.
- Aye
sir!
Szliśmy prostą drogą od kilku minut.
Korytarz wydawał się nie mieć końca. Kroczyłam tuż obok Natsu a za nami
podążali Gray i Erza.
W końcu dotarliśmy do ogromnego
pomieszczenia. Dostrzegliśmy z daleka płonące pochodnie i świece. Przed nami
rozpościerała się biblioteka w kształcie koła. Na podłodze walały się zapisane
kartki papieru. Na samym środku pokoju wyrastał z podłogi postument z trzonu
drzewa, na nim położona była mała poduszeczka a na niej lśniący, duży (!)
klejnot. Wszystko byłoby dobrze gdyby owy przedmiot nie zostałby chroniony
przez ciernie sięgające od sufitu do podłoża.
- Wy dwaj, nie dotykajcie niczego. -
powiedziała Erza nim zdążyli ruszyć palcem.
- Rozejrzyjmy się. - orzekłam kucając nad
rozrzucanymi kartkami. Były to wiersze wymieszane z ręcznie malowanymi
obrazami.
Przedstawiały one nie tylko panoramę
Septentrio ale też małą biblioteczkę w której się znajdowaliśmy, drogocenne
kamienie, dziewczęta tańczące w blasku zachodzącego słońca i wiele innych.
- Lucy spójrz na to. - Erza podała mi stary
wygnieciony papier. Zawierał on wiersz jednak niektóre jego wersy były
rozmazane przez co stały się zupełnie nieczytelne.
Ile razem dróg
przebytych?
ile ścieżek
przedeptanych?
Ile dreszczów, ile
śniegów
wiszących nad
latarniami?
Ile listów, ile
rozstań,
ciężkich godzin w
miastach wielu?
I znów upór, żeby
powstać
i znów iść, i dojść do
celu.
Twe oczy jak piękne
świece,
z w sercu źródło
promienia.
Więc ja chciałbym
twoje serce
ocalić od zapomnienia.1
Literki napisane były kaligrafią.
Przejechałam palcem po ostatnich słowach. Od ich czytania coś mną wstrząsnęło.
Piękna poezja.
- Lucy! Mam kolejny! - zawołał Natsu stając
obok mnie.
- To pamiętnik. - odpowiedziałam patrząc na
treść.
SEPTENTRIO - DZIEŃ 2556
To koniec. Wkrótce odejde. Nie powstrzymają
mnie. Potrafię już maskować uczucia wiec czegoż więcej potrzeba mi od tego miejsca? Ach magia. ON nie musi o tym wiedzieć. Po prostu sprawiłam sobie mały prezent. Może się kiedyś przydać. Jestem zdecydowana by opuścić to miasto. Jednak zanim to zrobię ukryje klucz. Kiedyś po niego wrócę. Mimo, ze dzierżyłam go od wielu lat nadal nie wiem do czego służy. ON kazał mi go tu ukryć wiec robię to. Musze wykonywać jego polecenia. Dzięki niemu żyje. ON pokazał mi świat. Wychował. Teraz wypełniam jego wolę. Wkrótce wrócę do Zerefa a wtedy otrzymam kolejne zadanie. Rwę się do walki, moje dłonie trzęsą się na myśl o bitwie. To jest coś czego brak mi w tej krainie. Wszystko jest ułożone, spokojne. bezpieczne. Chociaż wiem, ze nie powinnam to przywykłam do Septentrio. Do Ayano, przyjaciółki, która nie wie kim jestem, a która prawdopodobnie wkrótce spłonie. Jeśli daruje jej życie oznacza to, iż mam serce, które jest moja słabością. To niepoważne.
- Więc klejnot rzeczywiście jest kluczem. -
powiedział Natsu pochylając się nad moim lewym ramieniem.
Czuł jak drżałam. Notatka została napisana
czerwonym atramentem, co przypominało mi krew.
- Straszne. - burknęłam pod nosem.
Natsu chwycił róg kartki przyciągając ją w
swoim kierunku.
- Serce słabością? - zapytał przenosząc
skoncentrowany wzrok to na mnie to na papier.
- Może i tak. - odparłam biorąc głębszy
wdech.
- Myślę, że udało się nam wszystko
przeszukać. - zakomunikowała Erza po dłuższym przerzucaniu kartek.
- Nareeeeszcie! - zachwycił się Happy.
- Czas na klejnot. - powiedziałam cicho.
Od samego początku żółty kamień rozpraszał
moją uwagę. Czułam od niego magię. Dobrą i ciepłą. To w ogóle nie pasowało do
motywu znanej nam Shado.
Natsu wyciągnął rękę w kierunku postumentu.
- Idioto to może być pułapka! - wykrzyknął
Gray.
- Przemacaliśmy tu każdy centymetr. Tego
się nie bałeś? - odpowiedział wpatrując się w lodowego maga z irytacją.
- Hm a czy dziwne drzewo plus kamień nie
równa się czemuś złemu?
- Przestańcie. - przerwała im Erza. - Nie
czas na takie rozmówki. Tak czy siak musimy przedrzeć się przez te ciernie. A
jeżeli uwolnimy coś „złowieszczego” to damy temu radę. Czy to nie wy czasem
palicie się do walki?
- I co? - zapytał drwiąco Natsu w kierunku
Graya.
Różowowłosy zbliżył lekko dłoń do cienkiej
gałązki. Z wahaniem zerknął na mnie, na co ledwo zauważalnie skinęłam głową. Gdy Natsu musnął palcami najbliższy cierń ten zajął się ogniem po czym zaczął stopniowo wygasać aż w końcu zmienił się w popiół.
Zaciekawiona również przejechałam palcami
po plątaninie kolców a te zachowały się identycznie jak w pierwszym przypadku.
Wkrótce wpatrywaliśmy się w zwęglone
gałązki.
Erza zdecydowanym ruchem przecięła je wpół
zmaterializowanym mieczem a Gray przechwycił klejnot.
Cisza.
Żadnej reakcji.
Nic.
A później ciemność.
1 Konstanty
Ildefons Gałczyński - Pieśni - Fragment III wersy 1, 2 i 5
***
Zwycięstwo oto jest 13 rozdział! Zasmucę Was... nie mam bladego pojęcia co wymyślę na 14... chociaż pomysły kiełkują :D
1) Słyszeliście dobrą nowinę?! Anime FT wraca 5 kwietnia!! <YAAA>
2) Za one-shota wezmę się w weekend.
2) Za one-shota wezmę się w weekend.
3) Osoby, które przeczytały powyższy rozdział proszone są o wyrażenie opinii (również anonimy) z góry dziękuję :P
Zajeżyste!!!! Cieszę się, że nie wszystkich zadręczają nauczyciele!
OdpowiedzUsuńShimi: Zapomniałaś o mnie!
Kashi: No, i psychopatyczne alterega....Ale rozdział jest po prostu genialny! I te wiersze! Cudowne!!
Szybka jesteś Kashi (i Shimi :p) nauczyciele zadręczają a jakby inaczej, tylko chcę jak najszybciej chcę pisać kolejne rozdziały. Co do wiersza to spodobał mi się na polskim i jakoś wpasował się do dego o czym myślałam :)
UsuńRozdział świetny ^^. Czekam na kolejny więc niech ci coś wpadnie do głowy, a jak ci już wpadnie to zaczynaj pisać i dodawaj jak najszybciej ^^. Ja też już sie nie mogę doczekać 5 kwietnia ^^.
OdpowiedzUsuńDużooo weny!!
Patiii♥♥
Sorry za spóźnienie ale cały dzień nie byłam przy kompie i tak jakoś wyszło
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i wg
Zajerzyście to opisałaś i tak mnie to wciągnęło, że op prostu czytam ten rozdział po raz setny ( dosłownie ^^ )
Czekam na nexta i do kolejnego ;)