poniedziałek, 16 czerwca 2014

Wirus - prolog

    <muzyka>
    Biegnę.
    Pędzę niczym wiatr przed siebie.
    Uciekam.
    Ale, przed czym?
    Prawdą.
    Przedzieram się przez leśne zarośla. Na dworze zapadła czarna noc. Wokół słychać groźne pohukiwanie sowy i piski nietoperzy. Nie podoba im się obcy organizm poruszający się po ich terenie.
    Przeskakuję nad jednym korzeniem, za to potykam się o następny i jeszcze kilka kolejnych. Jestem już zmęczona, jednak nie przerywam biegu. Z całych sił staram się ignorować fakt, że nogi od łydek w dół mam całe odrapane od leśnych chaszczy.
    Mam problem z wzięciem porządnego wdechu. Ten cały czas urywa się w połowie, przez co zachłannie biorę kolejny licząc, iż dostarczy on płucom wystarczającą ilość tlenu. Mylę się jednak. Cały czas płaczę. Wydaję z siebie zduszone szlochy połączone ze spazmatycznym oddychaniem. Dławię się przez słone łzy ciurkiem spływające po moich brudnych policzkach.
    Chcę jak najszybciej opuścić to straszne miejsce. Cały czas czuję się obserwowana. Wiem, że gdyby było to możliwe ciemność nocy już dawno, by mnie pochłonęła nie pozostawiając żadnych śladów.
    Trzęsę się, jak wystraszone zwierzątko gonione przez o wiele silniejszego drapieżnika. Jestem bezbronna. Stanowię łatwy cel, mimo to wciąż uparcie dążę przed siebie. Gdzieś musi być koniec tego koszmaru.
    Coś przelatuje mi nad głową, obok pęka gałązka a moje serce na moment staje z przerażenia. Później adrenalina robi swoje i zmuszając obolałe mięśnie do nadludzkiego wysiłku przyspieszam nie zważając na rozrywający ból w klatce piersiowej.
    W końcu między drzewami dostrzegam łunę światła. Gorące łzy znów goszczą na mej twarzy. Chcę krzyczeć. Zarówno ze szczęścia jak i przerażenia. Mam wrażenie, że cienie spowijające kory i gałęzie drzew chcą mnie dopaść.
   Wyję cicho wybiegając na wzgórze i opadam na kolana tuż przy sporych rozmiarów skale. Obejmuje siebie ramionami jakbym chciała sama sobie dodać otuchy. Staram się uspokoić oddech. Czuję, jak pulsuje całe moje ciało od stóp, po koniuszki palców u rąk.
    Wciąż się trzęsąc usiłuję stanąć na równe nogi. Wydaję z siebie zduszony jęk rozpoznając miejsce, do którego dotarłam. Doskonale znałam to wzgórze. Od tego miejsca wszystko się zaczęło - Septentrio.
nie uciekniesz przed ciemnością
nie uciekniesz przede mną
nie uciekniesz przed sobą
choć tak bardzo tego pragniesz

***
Ohayo! Za nami króciutki prolog. Zamiast typowej gadaniny mam dla Was dwa pytania... czego oczekujecie po tej sadze? I z czym kojarzy się jej tytuł?
Mata ne! Do poniedziałku ^^

4 komentarze:

  1. Hmm, jeśli chodzi o tytuł, to kojarzy mi się z czymś, co się stopniowo rozprzestrzenia. Wiem, proste wytłumaczenie, ale tylko to mi przyszszło do głowy :P Nie napisze czego oczekuje, ale czego się spodziewam. No więc, myślę, że będzie dużo problemów, że tak to ujmę, pewnie uchylisz rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o alter ego Shado i może trochę rozwiniesz niektóre wątki miłosne :D Ale to tylko moje przypuszczenia...
    Troszke się rozpisałam. No to pa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prolog krótki. ale czy nie takie mają właśnie być?
    Laxus: O nie odzywa się twoja filozoficzna strona.
    Mam taką?
    Laxus: Niestety...
    Ej to nie było miłe!
    Laxus: A czy kiedyś powiedziałem ci coś miłego.
    Nie przypominam sobie takiego wspomnienia...
    Laxus: No właśnie.
    Okej tak btw. ten tytuł kojarzy mi się...ze śmiercią wielu ludzi.
    Laxus: Dziwna jesteś...
    Dzięki za szczerość Iskierko.
    Laxus: Proszę bar- Hej!
    Hm?
    Laxus: Nie nazywaj mnie tak!
    Dobra nie unoś się. Wracając do tego kolejnego pytanizemu a to oczekuje, że pokażesz nam złą stronę Shado.
    Laxus: Czemu akurat tego oczekujesz?
    Bo, ponieważ lubię takie mroczne strony ludzi *wokół niej pojawia się mroczna aura*
    Laxus: No ty też taką masz.
    Dokładnie :D
    Laxus: No i jeszcze p- *dostaje patelnią w łeb po raz n-ty*
    Cichaj idioto!
    Laxus: Dobra mogłaś powiedzieć, żebym nie mówił.
    Może, ale to jest lepszy sposób ^^ Okej niecierpliwie czekam na następnym i przesyłam kontenery weny!~
    Malinq & Laxus

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o tytuł kojarzy mi się jedynie z ...... Może wydawać się to dziwne, ale z moim kolegą :D. Ma taką ksywkę. Gomen.
    Nooo nie ważne. Prolog krótki, fajny. :). Jak na razie powiem, że czekam na kolejną notkę :D. Oczekuję, że będzie wiele trudnych spraw i sytuacji z których będzie trudno wybrnąć bohaterom :). Tak bynajmniej myślę xD. Mam nadzieję na jakieś wątki.... Miłosne xD.
    No to jak będziesz mieć wolny czas może wpadniesz do mnie >.<
    http://never-say-i-love-you.blogspot.com/
    Życzę weny i pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny prolog, historia zapowiada się dość ciekawie niezwykle :) Bardzo ładnie opisujesz uczucia, czuję je pomimo, ze są to tylko słowa... ale i również ważne... Jestem ciekawa co będzie dalej więc proszę o powiadomienie mnie kolejnej notki :)

    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
    Amanda V

    http://gruvia-nowa-nadzieja-ft.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Po ilu komentarzach Czarna się uśmiechnie? :3