środa, 3 września 2014

Zamówienie nr 2 - dla: Anonimowy

Zamówienie dla: Anonimowy
Paring: Natsu x Shado
Tytuł: Choć jeden taniec

Bohaterowie One-shota nie znają tu prawdziwego imienia Shado, stąd też nie jest ono używane. Brak również Wilsona i Jellala.

Należąc do Fairy Tail magowie przeżywają niezliczoną ilość imprez, wypraw, przygód i wiele innych. Dziś skupimy naszą uwagę na tych pierwszych.

    Wraz z opadnięciem na ziemię pierwszego płatka śniegu rozpoczyna się Zimowy Bal będący zaledwie przedsmakiem świętowania późniejszej Wigilii. Cechuje go elegancki, wyrafinowany styl. Żadnych walk (oczywiście w miarę możliwości), ot złożona z wielu członków rodzina spotyka się w jednym dniu, by porozmawiać, zatańczyć na parkiecie i miło spędzić wspólny czas. Warunek jest jeden - obecność obowiązkowa każdej osoby połączonej silnymi więzami z Fairy Tail.

    - Już przecież mówiłem! Pytałem tyle razy, że nie mogę policzyć a ona się nie zgodziła! - Dragneel z rezygnacją oparł czoło o ścianę.
    - To znaczy dwa? - rzekł kąśliwie Gray.
    Obydwoje stali tak i kłócili się od dłuższego czasu. Obowiązkowo wystrojeni w drogie garnitury i oblani od stóp do głów czymś, co sprawiało, że stawali się istnym zapachowym wabikiem na kobiety. Przedstawicielki płci żeńskiej wzdychały rozmarzone, gdy tylko dostrzegły jednego z nich.
    - Stul dziób. - warknął prostując się nagle. Odetchnąwszy przejechał dłonią po wysmarowanych żelem włosach, który i tak prawie niczego nie dawał. Różowe kosmyki sterczały na wszystkie strony świata nie wyobrażając sobie perfekcyjnego przylizania. Nawet krawat, w tym samym odcieniu, co włosy podzielał ich zdanie i cały czas przekrzywiał się to w jedną, to drugą stronę.
    - Jak to właściwie było? - Gray uprzejmie nalał aż dwie szklanki kolorowego ponczu. Jedną z nich oddał niepocieszonemu Natsu, którego twarz rozświetlił pełen wdzięczności uśmiech.
    - Więc…

    Stałem i kwitnąłem pod tymi drzwiami chyba kilka wieków zanim w drzwiach ujrzałem znudzoną twarz Shado. Chyba przerwałem jej w malowaniu, bo na policzku miała białą plamę farby rozmazaną aż do oka.
    - Czego szukasz? - zapytała opierając się o framugę drzwi.
    Zamrugałem dwa razy a w mojej głowie pojawiła się idealna odpowiedź.
    - Szczęścia!
    - W takim razie pomyliłeś adresy. Żegnam. - Yasashisa już zamykała drzwi, ale powstrzymałem ją wpychając stopę, póki szczelina była na tyle duża, bym mógł swobodnie ją zablokować.
    - Zaczekaj chwilę! - poprosiłem nie chcąc tracić szansy. Takowa zdarza się jedna na milion.
    - Przez ciebie wpada mi zimno do domu. - westchnęła zrezygnowana. - Streszczaj się, mam masę pracy.
    W duchu dziękując wszystkim bóstwom jakie znałem za to, że zostałem obdarowany chwilą cennego czasu dziewczyny wypaliłem:
    - Pójdziesz ze mną na Zimowy Bal?
    Trzaśnięcie drzwi było o wiele bardziej wymowne aniżeli głośne „nie”.

    Marszczę ze złości brwi i chwytam porzucony pędzel. Kilka kropel farby zdążyło już skapnąć na szafkę, więc ścieram je, nim zdążą zaschnąć.
    Co to niby miało być? Jeżeli chce porobić sobie ze mnie żarty to proszę bardzo, jak będę w lepszym humorze.
    Mieszam ze sobą dwie brązowe farby chcąc uzyskać odcień pewnego budynku. Zerkam na obraz i wpatruję się w niego przez kilka sekund. Już sama nie wiem. Śmiać się, czy płakać?

    - Nie wygląda to za wesoło. - przyznał Fullbuster. - Wyrzuciła cię na zbity pysk. Sam lepiej bym tego nie zrobił.
    - Masz rację. - po chwili jego mózg pracując na najwyższych obrotach przeanalizował pozostałe słowa. - Ej!
    Gray wzruszył ramionami.
    - Nie jestem od tego, żeby cię rozpieszczać i pocieszać klepaniem po ramieniu. - wyjaśnił jednocześnie poprawiając muszkę pod szyją, gdy tuż obok przechodziła jedna z najładniejszych magiń.
    - Dzięki! Sam nie zdałbym sobie z tego sprawy. - burknął obrażony, nieświadomie zaciskając pięści.
    - Widzisz? Robię to wszystko dla twojego dobra. - wyznał puszczając różowowłosemu dość silną sójkę w bok.
    - O jak ty o mnie dbasz. - mruknął sarkastycznie. - Może…
    - Tu jesteście! - zawołała Mira. - Szukam was od dłuższego czasu. Natsu, co to za mina?
    - Dziewczyna go olała. - przyznał od razu Lodowy Mag, przez co został wręcz zabity wzrokiem błyszczących z wściekłości zielonych oczu Natsu.
    Mirajane przyciągnęła Dragneela do siebie i mocno go uścisnęła. Na dzisiejszy wieczór wybrała zieloną kreację, która nie gniotła się przy najmniejszym dotyku. Włosy spięła w kok a po bokach głowy zostawiła swobodnie kosmyki włosów.
    - Biedaczku. - zaczęła tonem zatroskanej rodzicielki. - Która ci odmówiła?
    - Shado. - burknął wpatrzony w czubki lśniących, czarnych butów, jakby co najmniej miał tam wymalowany portret Yasashisy.
    Białowłosa magini aż zachłysnęła się powietrzem.
    - Co jak, co, ale tego nie przewidziałam! - oznajmiła radośnie klaszcząc w dłonie. - Musisz się postarać!
    Szkoda, że Natsu nie podzielał entuzjazmu Strauss.
    - Tylko, jak mam ją tu zaprosić? - przypomniał o najważniejszej kwestii.
    - Czekoladki. - zadowolony z własnego pomysłu Gray uderzył pięścią w otwartą dłoń. - Dziewczyny lubią słodycze.

    Wierciłem się dzierżąc w dłoniach bombonierkę ozdobioną wielką czerwoną kokardą. Ostatni wydech i…
    Zapukałem głośno.
    Przełknąłem ślinę przejeżdżając dłonią po rozczochranych włosach (żel przegrał walkę). Tym razem musi się udać.
    Stałem tam, jak kołek kilkanaście minut, zanim usłyszałem ciche kroki. Najwyraźniej Shado zatrzymawszy się pod drzwiami myślała nad wpuszczeniem mnie do środka. W końcu uchyliła lekko drzwi obdarzywszy moją osobę chłodnym spojrzeniem.
    Zaśmiałem się niezręcznie, co było do mnie niepodobne.
    - Co tu robisz? - była szczerze zdziwiona moją obecnością. - Znowu?
    - Proszę. - szybkim ruchem wyciągnąłem przed siebie pudełko z czekoladkami. - To dla ciebie.
    Shado zerknąwszy na bombonierkę zapytała uważnie obserwując moją reakcję:
    - A co jeżeli nie lubię słodyczy?
    - Nie jesteś dziewczyną. - palnąłem głupio, nim zdążyłem ugryźć się w język.
    - Że, co proszę? - fuknęła zaciskając palce na framudze.
    Miałem mało czasu.
    - Ten idiota Mrożonek powiedział, że dziewczyny lubią słodycze! - tłumaczyłem wciąż machając pudełkiem.
    - Ty mu zaufałeś. - było to bardziej stwierdzenie niż pytanie.
    - Noo, tak jakby, tak. - wymamrotałem odwracając wzrok.
    - Nie rób tego więcej. - odpowiedziała zamykając drzwi.

    Uwolniwszy się od pewnego natręta wracam do salonu. Skończony obraz sechł oparty na gazecie.
    Zerkam za okno widząc odchodzącego ze spuszczoną głową Natsu. Kiedy on zrozumie, iż nie mam ochoty nigdzie wychodzić? Chociaż trzeba mu przyznać, jest odważny przychodząc tu po raz drugi.
    Na moich ustach błąka się delikatny uśmiech.
    Nie mówiłam, że nie lubię słodyczy. To było pytanie, ciekawiła mnie jego odpowiedź i cóż, krótko mówiąc wygłupił się. Miał doprawdy śmieszną minę.
    Chucham w zmarznięte ręce i ruszam w kierunku kuchni, by zrobić kubek kakao.

    - Spaliłeś temat po całości. - przyznał Fullbuster kiwając głową.
    - Ty.. - zaczął z zamiarem utłuczenia maga i sponiewierania jego zwłok. - To twoja wina!
    - Od każdej reguły w końcu jest wyjątek, nie? - rzekł tonem wysoko postawionego biznesmena znającego się na swojej robocie.
    - Szkoda, że muszę pocieszyć się jedynie duszeniem cię w myślach. - warknął wyobrażając sobie ogniste dłonie zaciśnięte na szyi Graya.
    - O co znów poszło? - wtrąciła Lucy, którą zwabiły podniesione głosy przyjaciół. Blondynka miała na sobie bladoróżową sukienkę do połowy ud, dopasowane do niej buty na wysokim obcasie i jasne sweterkowate coś, czego Natsu nie umiał nazwać.
    - Nic takiego. - Lodowy Mag lekceważąco machnął ręką. Subtelnie powiódł wzrokiem po stroju Lucy i uśmiechnął się przebiegle.
    Dragneel wyglądał, jak czerwony ze złości chomik z nadmuchanymi policzkami, któremu ktoś zabrał poidełko.
    - Dla ciebie. - burknął obrażony na cały świat. Z całych sił starał się wymyślić coś, dzięki czemu sprowadzi Shado na Bal.
    - Lucy. - Gray widocznie wpadł pewien pomysł. - Co lubią dostawać dziewczyny?
    Heartfilia w zamyśleniu przyłożyła dłoń do podbródka.
    - Kwiaty. - odparła po chwili namysłu. - Po co wam taka wiedza? - zerkając na magów zaciekawionym spojrzeniem zastanawiała się nad powodem wcześniejszego pytania.
    W odpowiedzi ciemnowłosy szturchnął zaskoczonego Natsu w bok.
    - I co się tak patrzysz, jak sroka w gnat? Zasuwaj do kwiaciarni w podskokach!

    Głupi to jednak ma szczęście! Zdążyłem przed samym zamknięciem. Pędziłem na złamanie karku i udało się. Bukiet, który przygotowano ledwo mieścił mi się w rękach i zasłaniał ponad połowę twarzy. Postawiłem na białe róże. Dziewczyna pracująca w kwiaciarni dodała tu i ówdzie parę ozdóbek i listków, całość zwieńczając kokardą.
    Nie czekając, aż rozmyślenie weźmie nade mną w górę energicznie zapukałem.
    Przestępując z nogi na nogę i chuchając na zimowe powietrze czekałem.
    - Ile razy będziesz tu jeszcze przychodził? - zabrzmiał dobrze znany mi głos, gdy bawiłem się butem w śniegu.
    - Aż do skutku. - odpowiedziałem natychmiastowo a na mojej twarzy, jak za dotknięciem magicznej różdżki pojawił się szeroki uśmiech.
    Shado wywróciła oczami jednak zaraz potem przybrała obojętną maskę.
    - To dla ciebie. - kiwnąłem głową na bukiet.
    Szarooka wpatrywała się w białe róże. Czyżbym źle wybrał? Może ich za dużo? Za mało? Złe ozdoby? Nie mam zielonego pojęcia! Co te baby mają w głowach?
    - Dziękuję.
    Tym mnie zaskoczyła.
    Shado odsunęła się kawałek, na tyle bym mógł położyć bukiet, ale samemu nie wejść.
    - Pójdziesz ze mną na bal? - zapytałem z nadzieją. Musiałem wtedy wyglądać, jak zbity szczeniaczek, bo dostrzegłem ledwie zauważalną różnicę w mimice twarzy rozmówczyni.
    - Przykro mi, ponownie muszę ci odmówić.
    Znów zostałem sam stojąc, jak ten domokrążca pod drzwiami oprószony śniegiem.
    Niech to szlag jasny trafi!

    Z wahaniem podnoszę bukiet i wkładam go do przygotowanego dzbanuszka z wodą. Zastanawiam się, co takiego chodzi temu Natsu po głowie? Czy dane będzie mi usłyszeć jeszcze jedno pukanie tego wieczoru?
    I choć cały czas temu przeczę, gdzieś głęboko chcę… a z resztą nieważne.
    Muskam biały płatek róży, po czym zdecydowanie odwracam się i szybkim krokiem wparowuję do sypialni.

    - Te spacery nawet ci służą! - stwierdził Gray naśmiewając się z Natsu, który po raz kolejny wrócił z niczym (a ściślej mówiąc nikim).
    - Ale wzięła kwiaty! - sprostował.
    Mira i Lucy pokiwały zgodnie głowami.
    - To już musi coś znaczyć.
    Różowowłosy chciał, by nadzieja nie była iluzją.
    - Może powinienem.. - zaczął zmieszany.
    - Powinieneś przysiąść się do nas na męską kolejkę! - krzyknął Elfman widząc smętny wyraz twarzy Dragneela.
    Gray potakując popchnął przyjaciela i sam zasiadł na krześle obok.
    Pili tak już od pół godziny. Co chwila któryś z magów z brzdękiem odstawiał pustą szklankę, a ta niemalże natychmiast zostawała napełniana. Mimo takiego sposobu poprawy humoru Natsu wciąż dręczyły dziwne wyrzuty sumienia. Jakieś dziwne uczucie kazało mu natychmiast wstać i udać się do domu Shado.
    Jak pomyślał, tak też uczynił.

    Na miejsce dotarł zupełnie wypruty z sił. To był chyba jego najszybszy bieg. Poruszał się tak szybko, jakby od tego, czy dotrze na miejsce zależały losy całej Magnolii.
    Drżącą dłonią uderzył w drewniane drzwi. Chyba będzie musiał zacząć ćwiczyć, bo od pokonania odległości lekko ponad kilometra dostał niezłej zadyszki.
    - Długo kazałeś na siebie czekać. - usłyszał Jej głos. Ale nie taki, jak zawsze. Ton, którym go przywitała miał w sobie nutę łagodności zazwyczaj trzymaną w szczelnym zamknięciu.
    Mag spojrzał na dziewczynę i oniemiał z wrażenia.
    Shado miała na sobie błękitną sukienkę sięgającą kolan. Rękawy kreacji ściśle przylegały do łokci. Wykrojony okrągły dekolt pozwalał na zapięcie łańcuszka ze śnieżynką tak, by nie został przez nic zasłonięty. Materiał ściśle przylegał do szczupłego ciała a od talii swobodnie spływał ku dołowi. Brązowe włosy dziewczyny zazwyczaj proste tym razem układały się w lśniące fale. Dragneel nie mógł spamiętać wszystkich szczegółów, ba przez ułamek sekundy nawet nie mógł dokładnie przyjrzeć się dziewczynie. Wiedział tylko jedno. Zwycięstwo.
     - Proszę panienkę o wybaczenie. - skłoniwszy się nisko nadstawił ramię a Shado (niezwykle) ochoczo wyszła z domu.
    - Pomyślę nad tym, Natsu. - zapewniła a magowi od usłyszenia własnego imienia zakręciło się w głowie.

    Poruszali się wolno, w rytm muzyki. Przywitani gromkimi oklaskami zostali zaprowadzeni na środek parkietu. Wokół nich wirowały inne pary. Dragneel ostrożnie trzymał Shado w dłoniach. Widocznie bał się, że jest ona tylko bańką mydlaną, która w każdej chwili może pęknąć. Albo, co gorsza. Małą porcelanową laleczką daną w ręce małemu dziecku.
    Przy jednym z obrotów Shado zbliżyła się do Natsu wdychając jego zapach.
    Dragneel uśmiechnąwszy się wzmocnił uścisk.
    - Skąd wiedziałaś, że przyjdę? - zapytał szeptem.
    - Miałeś różową aurę. - odpowiedziała zagadkowo…

… w myślach dodając: szkoda, że moja jest całkowicie szara.

***
Po cichu liczę, że sprostałam zadaniu :)
Przepraszam, że tak długo zajęło mi pisanie tego, były sytuacje, na które nie miałam wpływu i za to mi głupio.

Jeżeli ktoś chce pod tym postem można złożyć własne zamówienie wg schematu paring/krótki opis.
Jako, że wrzesień praca będzie szła powoli, gdyż zawsze muszę dokończyć pisać obecny rozdział.
Tymczasem idę przejrzeć notatki z matematyki. Po prawej stronie dodałam czat jeżeli chcecie wiedzieć, co aktualnie piszę/robię/macie pytanie/inne piszcie śmiało!!! 

10 komentarzy:

  1. Przyznam jak zabierałem się do czytania byłem nastawiony po części sceptycznie bo jak można Natsu paringować z kimś innym niż Lucy ale po przeczytaniu całości miałem lekki uśmiech na twarzy. Trza Ci powiedzieć wybitnie to napisane i nie przesłodzone ani tez nie jest pozbawione emocji :). Tak co do aury ja mam w kolorze tęczy wyłączając czarny choć najczęściej mam Indygo, Pomarańczowy i Niebieski a tak poza tym życzę duuuużo weny i czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło czytać taki komentarz :) Sama również bałam się tego paringu, bo mam nieco inne plany, ale zwycięstwo! Moja aura na obecną chwilę to pozytywna żółć.

      Usuń
  2. Moje ukochane BroTP! Natsu i Gray <333
    No a tak poza tym... cudny one-shot :3 Jak to już zauważył mój poprzednik (chyba poprzednik, nie wykluczam możliwości, że gdy ja piszę ten komentarz, ktoś inny już może dodać swój. Choć w gruncie rzeczy i tak będzie poprzednikiem, i tak xD), było słodko, ale nie przesłodzenie i tyle emocji... No i w ogóle... <333
    Kobieto, coś ty mi zrobiła, wywołałaś we mnie awww czymś innym, niż pairingi, które popieram i nie mogę nawet konstruktywnego komentarza napisać, jeszcze bardziej niż normalnie! C;
    Pozostaje mi tylko życzyć ci weny, weny i jeszcze raz weny ;)
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, jeśli można zamawiać to ja bym poprosiła o Gruvię.I niech to będzie taka sytuacja,że Juvia jest już załamana faktem,że Gray non stop ją odrzuca i dlatego zgadza się na prośbę Lyona i idzie z nim na randkę.Gdy Gray się o tym dowiaduje dostaje białej gorączki i idzie im zepsuć wspólne spotkanie. Ps:jeden z najlepszych blogów o Nalu,które czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. W ostatnich rozdziałach brakuje mi Juvii. Uwielbiam tą bohaterkę i jej brak ( a zwłaszcza brak jej obsesji na punkcie Graya i jej bujnej wyobraźni) jest mocno dla mnie odczuwalny. Nie pojawiła sie od czasu... Chyba jej pogodzenia z Grayem (Nie licząc One-shota z Walentynkami, który był naprawdę genialny). To jej zdystansowanie do niego w momencie gdy zamykała drzwi, było niesamowicie obiecujące. Może jest teraz na jakiejś misji, na której musi to i owo przemyśleć, przez co nie występowała ostatnio.
    Jednakże nie mogę się doczekać tego zamówionego One-shota z Gruvią. Po przeczytaniu poprzednich rozdziałów, zakładam, że będzie również wyborny i olśniewający :D
    Podziwiam twoje błyskotliwe natchnienie i muszę przyznać, że jesteś niesamowitą inspiracją dla innych, a twój blog to prawdziwy wzór do naśladowania.
    Życzę dużo weny i czasu na dalsze pisanie.
    Pozdrawiam, Arisa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że napisałaś, czego Ci brakuje. Oczywiście zaraz nałożę poprawki na rozpiskę fabuły :) Juvia pojawi się już w kolejnym rozdziale i prawdopodobnie w okolicach 15. Naprawdę mi miło czytając, iż mój blog jest wzorem do naśladowania. Moje natchnienie bierze się tak naprawdę z Waszych komentarzy. :D

      Usuń
  5. Przepraszam że dopiero teraz mogę ci podziękować za ten one-shot i dziękuje że podjęłaś napisanie tego zamówienia o Natsu x Shado .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć spodobał mi się ten paring NatsuxShado i chciałabym złożyć zamówienie o tej parze a o to co ma tam być : bal karnawałowy, romantyczny nastrój , oraz nasza parka Natsu i Shado ( trochę bardziej sympatyczna ).
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej twoje opowiadanka są zajebiste i nie wiem czemu ale chcialabym o parce Gray x Shado chociaż wiem że to do siebie nie pasuje ale mi się spodobało i chciałbym aby były tam jakaś akcja ze świętami Bożego Narodzenia oraz urodzinami Shado (oraz DUŻO Romantycznych scenek ) :) <3♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednak przeczytałam :D (mówiłam pod nowym rozdziałem, że nie przeczytam, a jednak) Uważam, że był genialny, zazwyczaj nie czytam one- shotów innych niż Nalu, ale dla ciebie zrobiłam wyjątek i powiem ci, że się podobało i to bardzo :D
    Pozdrawiam :* <3

    OdpowiedzUsuń

Po ilu komentarzach Czarna się uśmiechnie? :3