- Nawialiśmy! - obwieścił Natsu dumnie
wypinając pierś w przód.
- Nigdy więcej takich akcji. - Lucy z
trudem łapała oddech a Gray podpierający dłonie na udach pokiwał twierdząco
głową.
Wilson parsknął. Doprawdy mizerna kondycja
magów go rozśmieszała.
- Teraz idziemy na stacje. - rzekła Erza,
której szaleńczy bieg nic a nic nie zmienił. - A po drodze wyjaśnicie nam parę
spraw.
Scarlet obróciwszy się pozwoliła sobie na
delikatny uśmiech błądzący na jej ustach od czasu, gdy ujrzała Jellala. Ostatni
raz rozmawiali po Wielkim Festiwalu Magicznym. Fernandes twierdził wówczas, iż
jest szansa na porozumienie między nim a Radą. Co więc robił w więzieniu i…
- Skąd się znacie? - zapytał Natsu uważnie
przyglądając się Wilsonowi. Młody mężczyzna nijak nie wyglądał na groźnego
maga.
- Cele nie były ustawione daleko siebie, a
do kogoś czasem trzeba otworzyć usta. - odparł wzruszając ramionami.
- Mistrz mówił nam o tym, jak cię zabrali.
- dodała pospiesznie Lucy.
Czarnooki skrzywił się nieznacznie.
- To było… - przerwał, by poszukać
odpowiednich słów. - … ciekawe doświadczenie.
Jellal zachichotał, przez co zwrócił uwagę
Scarlet. Oboje szli tuż obok siebie ciesząc się nawzajem swoją obecnością.
- Powiedzcie, była u was Noemi? -
powiedział znienacka Wilson wpatrzony przed siebie. Lekko ściągnął brwi i
zacisnął usta w cienką linkę. Intensywnie myślał nad odpowiedzią magów. Tak
bardzo chciał, by odpowiedzieli twierdząco.
- Nie - odpowiedział szybko Gray. - Osoba,
którą spotkaliśmy nazywała się Shado Yasashisa.
- Może mówić o sobie, jak chce. - burknął.
- Ale jej imię tak naprawdę brzmi Noemi. A nazwisko? Też pierwsze słyszę.
Szczerze prawdziwych nienawidziła, dlatego przyjęła inne.
- Dlaczego? - wtrąciła Erza patrząc to, na
magów, to na drogę.
- Sądzę, że to przypomina jej o
przeszłości. Dzieciństwie i treningu. - odparł w zamyśleniu pocierając
podbródek.
- Tamte wydarzenia były aż tak traumatyczne?
- słowa Wilsona sprawiły, iż Lucy spróbowała spojrzeć na Shado/Noemi z innej
strony.
- Nigdy nie opowiadała o czasie sprzed
naszego poznania. - przyznał ze smutkiem w głosie. - Pierwszy raz zobaczyłem ją
trzynaście lat temu, jako smarkaty ośmiolatek. Wtedy to ja byłem tym złym a ona
próbowała mnie nawrócić na właściwą ścieżkę. Jednakże później uległa wpływowi
smoka.
- Smoka? - powtórzył widocznie
zainteresowany Natsu.
Wilson skinął głową.
- Obydwoje zostaliśmy wychowani przez te
legendarne stworzenia.
- Serio? - różowowłosy niemal skakał z
radości. - Kim jesteś?
Czarnooki widząc radość w oczach chłopaka
pomyślał o Noemi, która swego czasu patrzyła na świat w ten sam sposób.
- Księżycowy Smoczy Zabójca spod skrzydła
Aoitsuki’ego.
- A Noe? - Natsu szybko podłapał inne imię
dziewczyny.
- Czarna Smocza Zabójczyni. - odrzekł
krótko.
- A kto ją szkolił? - dociekał różowowłosy.
- Acnologia.
~Kilka
dni później~
~20
wrzesień, 3 doby przed Jesiennym Festiwalem~
Magowie dotarłszy do gildii z dwoma nowymi
osobami musieli wpierw wytłumaczyć się pozostałym członkom Fairy Tail. Ci w
pełni akceptowali Jellala (fakt, iż siedział w więzieniu został zgrabnie
pominięty), również Wilson został ciepło przyjęty. Smoczy Zabójca zjednał sobie
sympatię pozostałych łagodnym spojrzeniem, spokojnym tonem głosu i
nienagannymi manierami. Kolejny
przystojny mężczyzna, przez którego maginie mdlały z wrażenia.
Więzienni uciekinierzy wynajęli tymczasowo
wspólne mieszkanie. Gdy zdobędą odpowiednią ilość klejnotów każdy z nich
przeprowadzi się do własnych czterech ścian. A tymczasem zostali wrobieni przez
Mirę do prac przygotowawczych przy Festiwalu.
Burmistrz Magnolii zezwolił na
wykorzystanie parku i odchodzących od niego trzech alei. Ich plan użycia był
prosty - cała masa budek (od tych z jedzeniem po świecące zabawki), stoisk z
grami i lśniących lampeczek. Wśród tych wszystkich atrakcji jedna z nich już po
samym ogłoszeniu zyskała ogromną popularność. Wszystkie Magnolijskie piękności
będą tłoczyć się wokół budki z pocałunkami, w której uziemiony zostanie Natsu
Dragneel.
Ciekawe jak idzie mu przygotowanie ozdób do
swego stoiska? Dostał od Miry pomoc, więc praca powinna posuwać się w przód
małymi kroczkami.
- Oj, Happy przestań marudzić. - westchnęła
Lucy przerywając na moment wycinanie wzoru serca, by zerknąć na obrażonego
Exceeda.
- Kiedy WY mnie zostawiliście! - burzył
się. - Poszliście i zostawiliście samego! Misja nie jest żadnym
usprawiedliwieniem!
- To, że spałeś, jak kamień niczego nie
zmienia? - wtrącił Natsu wydzierając z bloku odpowiednie kolory kartek. Trzeba
przyznać, że nawet przy białej prezentował się wyjątkowo blado.
- Trzeba mnie było dobudzić! - skontrował
bojowo wymachując otwartym płynnym klejem, który właśnie skapywał małymi
kropelkami na podłogę.
Lucy skrzywiła się jednak postanowiła
przemilczeć uwagę.
- Tak, gdybym zaczął cię okładać poduszką, wydrapałbyś mi oczy! - odparł sarkastycznie Natsu.
- Tak, gdybym zaczął cię okładać poduszką, wydrapałbyś mi oczy! - odparł sarkastycznie Natsu.
- Ale byście mnie nie zostawili! - w
oczkach Happiego pojawiły się pierwsze łzy. - Samego!!! - zawył szlochając.
Heartfilia westchnęła cicho. Skąd
wiedziała, że tak się to skończy.
- Jak skończymy bez ofiar w ludziach,
kotach i mieszkaniach zjemy coś słodkiego. - zaproponowała ugodowo. - Co wy na
to?
Szerokie uśmiechy mówiły więcej niż słowa.
Magowie już od jakiegoś czasu pracowali w
pocie czoła na podłodze w mieszkaniu Lucy. Wszędzie walały się skrawki papieru,
kartony i ostre narzędzia do cięcia. Podczas, gdy blondynka wycinała serduszka,
Natsu zajęty wykonywaniem wielkiego napisu „Całuśna budka” (swoją drogą to
hańba! Nigdy nie wybaczy Mirze tego, że musi to robić!) przestał rozmyślać nad
swym smutnym losem. No przynajmniej przez krótką chwilkę.
- Lucy, ja nie chcę! - pożalił się
przyklejając „k” do poziomego arkusza papieru.
- Ale musisz. - odparła krótko chociaż w
głębi duszy cały czas chichotała. - To tylko godzina, dasz radę.
- W najlepszym wypadku bierz dziewczynę na
minutę. - mamrotał. - Wiesz ile czasu będę się czyścił z tych lepkich szminek,
pomadek, czy czego tam jeszcze używacie?
- Twoje policzki będą miały kolor włosów. -
parsknęła nie mogąc się już powstrzymać.
- Żeby tylko policzki! - wtrącił Happy
robiący różowo czerwone chorągiewki.
- Czy wy się ze mnie śmiejecie? - zapytał
odkładając gotowy napis na bok. Żarty się skończyły.
- A jeśli tak, to co? - odparła zadziornie
Lucy.
- Będę musiał wziąć odwet. - zagroził
zbliżając się na kolanach do dziewczyny.
Śmiech Heartfilii wypełnił pokój.
- Więc bawi cię to? - Dragneel uniósł brew
w górę. - W takim razie, czas na karę! - mówiąc to przewrócił Lucy na plecy i
przytrzymał jej dłonie za nadgarstki nad głową. Wolną ręką zaczął wodzić po jej
ciele wywołując… łaskotki!
- Nie.. p-przest-ań! - dziewczyna wijąc się
pod różowowłosym ledwo wykrztusiła te słowa.
- Znieważyłaś mnie, kobieto. - rzekł
grobowym tonem nasilając tortury.
- Naaaatsu! - piszczała starając się
wyszarpnąć dłonie.
Dragneel nachylił się nad uchem Lucy
szepcząc tak, by Happy niczego nie usłyszał. Heartfilia dostała dreszczy czując
na szyi gorący oddech przyjaciela.
- Przestanę, jednak w zamian zapłaty… -
przerwał na moment, by jeszcze bardziej zmniejszyć odległość między nimi. -…
masz stawić się w moim kąciku tortur (czyt. Budce).
***
Hej witajcie, dziś jak widać trochę krócej niż zwykle. Wybaczcie za błędy (jeżeli takowe występują), ale nie mam sił na sprawdzenie tekstu (tak wiem marna wymówka). Głupie przeziębienie :<
W związku z początkiem września (i nowo zaczętych 3 latach nauki w liceum) nie mam stu procentowej pewności, iż rozdziały będą długie. W każdym razie nie zamierzam się lenić z pisaniem, o nie.
Dnia 03.09 (środa) opublikuję One-shota napisanego po wielu bólach, więc nie zapomnijcie na niego spojrzeć :)
O, ty też do liceum poszłaś w tym roku? Fajnie, nie jestem sama xD Jaki profil, jeśli mogę spytać? ;D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... HAPPY, NIE MARTW SIĘ TYMI BEZDUSZNYMI ISTOTAMI, JA CIĘ PRZYGARNĘ I NIGDY NIE ZOSTAWIĘ. BĘDĘ CIĘ NOSIĆ DO SZKOŁY W KAPTURZE BLUZY, BĘDZIESZ MI PODPOWIADAŁ NA SPRAWDZIANACH... I MOŻE ZAKUMPLUJESZ SIĘ Z JEDYNYM CHŁOPAKIEM W MOJEJ KLASIE :3
A przygotowania do Festiwalu w wykonaniu Natsu, Lucy i Happy'ego... awww... To było takie urocze :3 No i łaskotki :3 I warunek Natsiastego... ;3
I Jerza! Oni się lllllubią <333
I takie fajne zdrobnienie od Noemi :3
I wiem, że ten komentarz taki nieskładny i chaotyczny bardzo, przepraszam... ^^"
Przesyłam wena i czekam na tego one-shota ;)
Pozdrowionka!
Komentarz to komentarz :D a profil społeczno-prawny
UsuńWow, to jakiś taki bardziej specjalistyczny trochę, nie? Ja tam po prostu na humanie jestem ;D
UsuńMam swój cel, by iść na prawo :)
UsuńTo powodzenia życzę (nie dziękuj, to przynosi pecha ;P) ^^
UsuńJa sobie wymarzyłam taką - jak mi się wydaje - mało stresującą robotę w jakimś wydawnictwie, korektor, redaktor, coś w ten deseń. Więc human to mus w moim przypadku, poniekąd ;)
OMG!!!!!!!!! Naluuu Nalu ewryłer!!!! *fangirls mode on*
OdpowiedzUsuńLaxus: Kobieto czy ty wiesz KTÓRA GODZINA???!!!! Nie krzycz tak do jasnej ciasnej Anieli!!!!
Sam teraz krzyczysz!
Laxus: Bo mogę.
Ugh nie ważne. W każdym razie słychać że rozdział był prze BOSKI więc przesyłamy weny i czekamy z
Laxus: Nie
Cierpliwością na one-shota :3
Bye bye~!
Malinq & Laxus
O jejku!!! Wiedziałam, że się tak skończy! Wiedziałam! Chodzi mi o to, że Lucy wyląduję w budce całuśnej z Natsu XD Dobra zmienię temat, bo jak o tym myślę to... *zaczyna płakać ze śmiechu*
OdpowiedzUsuńNoemi! Czarna smocza zabójczyni, która została "wychowana" przez ACNOLOGIE?! WHOA... Ta to miała fajnie, a skoro może mieć moc podobną do Acnologii to oznacz, że będzie najpotężniejszym smoczym zabójcą? Nie, na pewno nie, bo to Natsu jest najsilniejszy.
Rozdział genialny - najlepsza ostatnia scenka :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny! :D
PS. Jak było w szkole??? XD
W szkole zaskakująco świetnie! :D (pierwszy dzień to luzy :P) Co do mocy Noemi to nic nie jest pewne...
UsuńDziękuje że wyrobiłaś się z tym One-Shot'em tak szybko i że podjęłaś się na napisanie go na moje Zamówienie. :)
OdpowiedzUsuńPo prostu UWIELBIAM CIĘ a twój zapał do tego KOCHAM bardziej od moich ukochanych truskawek z bitą śmietaną!!!
Pozdrawiam i Dzięki