niedziela, 9 lutego 2014

Cienie - rozdział 7 - Pocieszyciel

    Zaraz po wyjściu od Dreyara członkowie najsilniejszej drużyny Fairy Tail rozeszli się do swych domów. Każdy z nich musiał spakować najważniejsze rzeczy na możliwą kilkudniową misję. Choć nie wiedzieli, co na nich czyhało bez wahania podjęli się tego zadania czując narastającą ekscytację… no może nie wszyscy.
    Lucy siedziała w swoim pokoju na podłodze przed pustym plecakiem. Wokół dziewczyny znajdowało się wiele rzeczy. Zupełnie nie wiedziała, co ze sobą wziąć, bardzo się denerwowała, jej ręce drżały i miała problem z oddychaniem.
     Naprawdę bała się tej misji, była zbyt słaba żeby zająć się tak poważną sprawą. Nie wiedziała właściwie, dlaczego została do niej przydzielona. Może wszyscy tak przywykli do jej drużyny zapominając o najsłabszym ogniwie?
    Głęboki wdech… wydech.
    Lucy powoli wstała przejeżdżając ręką po włosach, rozglądała się po pokoju bliska płaczu.
    - Muszę stąd wyjść. - powiedziała do siebie. - Zanim oszaleję.
    Drzwi zamknęła z głośnym trzaskiem. Dokąd się wybrać?
    Szybkim krokiem przechodząc przez ulice Magnolii wpadła na Graya.
    - Przepraszam. - mruknęła przenosząc wzrok na bok tak by nie mógł zobaczyć malujących się na niej emocji.
    - Jak zawsze niezdarna. - zaśmiał się mag.
    - Wcale nie. - burknęła pod nosem.
    - A właśnie, że tak! To nie pierwszy raz.
    - Mówisz jakbyś mnie śledził.
    - A co chciałabyś? - zapytał wciąż się uśmiechając.
    - Nie. - odwróciła się do niego plecami.
    - Czyżby ktoś się denerwował misją? - usłyszała nagle nad uchem.
    - Ja po prostu… myślę, że… no… - wyjąkała czując jak rumienią się jej policzki.
    - No, no mów dalej. - zaśmiał się.
    - Boje się. - wyznała cicho.
    - Czego? W razie gdyby coś się działo możesz na mnie liczyć. - powiedział obracając ją do siebie.
    - No tak. Erza i Natsu też tam będą. Zapomniałam.
    Gray na moment spoważniał na wzmiankę o chłopaku. A może było to tylko złudne wrażenie?
     - Mimo to i tak będę miał na ciebie oko. - powiedział poważnie.
    - Od razu czuję się bezpieczniej. - czysty sarkazm. - Lepiej już pójdę, muszę jeszcze spakować parę rzeczy.
    - Dobrze, nie zatrzymuję cię powodzenia. - powiedział Gray odchodząc.

    Lucy wróciła do mieszkania gdzie zastała ogromny bałagan.
    - Im szybciej to zrobię tym lepiej.
    Po dłuższym czasie na placu boju pozostał jedynie spakowany plecak i ja. Ha, jeden zero.
    Dziewczyna zerknęła na zegarek, jest już popołudniu. Ile czasu zajęło jej bezsensowne spacerowanie nim wpadła na Graya?
    - Hej Lucy! - krzyknął Natsu siedząc na parapecie.
    - Dlaczego przez okno! Czy ty nie wiesz do czego służą drzwi?! - westchnęła poirytowana.
To jest Natsu, tego nie zmienisz.
    - Tak, tak wiem mówiłaś to milion razy. - chłopak przewrócił oczami uśmiechając się przy tym. - Przyszedłem zobaczyć jak sobie radzisz.
    - Przed chwilą skończyłam. A ty nie powinieneś się pakować? - zapytała nieco spokojniej.
    - Już to zrobiłem. - odparł z miną niewiniątka.
    - Zazwyczaj  musimy na ciebie czekać.
    - Tym razem będzie inaczej. Nie mogę się doczekać, może w końcu trafię na ślad Igneela. - Natsu poderwał się stając przede mną w ciągu kilku sekund.
    - Cieszę się. - odparła uśmiechając się do niego.
    - I jak sobie radzisz? Zawsze denerwujesz się przed takimi misjami.
    - Dobrze. - odparła szybko.
    - A tak naprawdę? - Natsu zaśmiał się pogodnie. - przecież widzę jak trzęsą ci się ręce i słyszę twoje bicie serca. Serio jest szybkie. - powiedział przybliżając się do niej na co natychmiast się zarumieniła.
    - Tak troszeczkę się.. - wyjąkała unikając jego badawczego wzroku.
    - Tak bardzo się denerwujesz? - dociekał chłopak. - Czym?
    - To wy jesteście tymi silnymi a ja jestem zbyt słaba i…
    - Przestań gadać takie głupoty, jesteś naprawdę silna. Jestem pewien, że każdy z twoich duchów ci to powie.
    - Oprócz Aquarius. - tym razem zaśmiali się oboje.
    Przez kolejne godziny siedzieli razem, przy Natsu udało jej się zachować spokój. Nie wiedziała jak to zrobił. Sprawił, że poczuła się bezpiecznie. Tak bardzo cieszyła się, że ma go obok siebie i zawsze mogła na niego liczyć.

~kolejny dzień gildia Fairy Tail~
    Z samego rana Lucy, Natsu, Gray, Erza i Happy stawili się u Dreyara, który podał im szczegóły zadania.
Ich celem było miasto Septentrio położone na północ od Magnolii. Jest to miejsce z ukrytą świątynią, do której drogę znają wyłącznie mieszkańcy. Może właśnie ona jest miejscem, w którym odnajdą klucz. Oczywiście wybierają się tam pod przykrywką wykonania misji. Mają zdjąć ciążącą nad miastem klątwę. O tym więcej dowiedzą się, gdy będą już na miejscu. Droga do Septentrio zajmie im około dwóch dni z czego ponad jej połowę pokonają pociągiem.
    - Nie! Błagam wszystko tylko nie to, miejcie w sobie chodź trochę litości! - krzyczał przerażony Natsu. Tak, do niebezpiecznej misji to pierwszy ale środków transportów unika jak lodu.
    Stojąc na stacji magowie cały czas sobie dogryzali.
    - Czego rżysz lodówo! - wysyczał Natsu posyłając w kierunku Graya złowieszcze spojrzenie.
    - A co śmiać się już nie wolno. - odparł spokojnie chłopak.
    - Nie udzieliłem ci nigdy takiej zgody!
    - A po co mi twoja zgoda do szczęścia? - westchnął poirytowany.
    - Żebyś czuł się zaszczycony.
    Gray wpadł w niekontrolowany atak śmiechu, a Natsu ze złości pobielały knykcie.
    - Zaraz ci przyłożę!
    - Już się boje. - zaszydził. - Dawaj jeśli potrafisz.
    - Tyyyyy…. - Twarz Smoczego Zabójcy poczerwieniała.
    - DOSYĆ! - ryknęła niespodziewanie Erza zdzielając magów po głowach. - Czy wy nie potraficie w spokoju usiedzieć pięciu minut! A teraz stać w ciszy zrozumiano!
    - Tak jest.. - mruknęli obydwaj zajmując się walką na wzrok.
    - Uuu Erza ostro. - zachichotał Happy przelatując nad głowami przyjaciół.
    - Ktoś musi ich doprowadzić do porządku. - odparła Erza wzruszając ramionami.
    - I jak zwykle pada na ciebie. - dodała Lucy uśmiechając się blado.
    Po kilku minutach przyjechał (nie) wyczekiwany pociąg. Magowie wsiedli do niego ciągnąc za sobą nieprzytomnego Natsu, którego uciszyła Erza nim odezwała się jego choroba lokomocyjna.
    Docierając do odpowiedniego przedziału Gray rzucił przyjaciela na siedzenie. Nie spodziewał się jednak, że obok zwłok dawnego Natsu usiądzie Lucy.  

    - Długo będziemy jeszcze jechać. - mruknęła blondynka wyglądając przed okno.
    - Już prawie dojeżdżamy. - odpowiedziała jej Erza.
    - Aye sir! - krzyknął Happy.
    Niecałe piętnaście minut później stali na peronie patrząc z politowaniem na Natsu całującego ziemie.
    - Kocham cię! Nigdy przenigdy cię już nie opuszczę słońce ty moje!
    - Jeszcze ślub od razu z nią weź. - mruknął Gray wkładając plecak.
    - A żebyś wiedział!

***
Dziś niespodzianka gdyż iżesz ponieważ ten rozdział pisała ze mną Biała (oryginalnie!)
C: Przywitaj się no!
B: <głupio chichocze> cześć <więcej chichotu>
C: Tak, pomogła mi trochę nie wiem jak dalej ponieważ to jest LEŃ i nie będzie jej się chciało....
B: Nie jestem takim leniem i będę pisać!
C: Zobaczymy ale to tobie nie chciało się kończyć tego rozdziału!
B: Przecież go skończyłyśmy.
C: Taaaa.... dobra  na dziś tyle kolejny rozdział niedługo jak również uwagaaaa będzie one-shot! Dzięki za ponad 1000 wyświetleń!
B: Jesteś debilem 100? nie 1000?
C: Idź... 
PS. Nie zapominajcie o komentarzu! :D
PS (Biała): Ortografia i debilizm Czarnej podczas pisania powala szkoda, że tego nie widzieliście.

6 komentarzy:

  1. Super! Padam na twarz i nie dam rady ująć wszystkiego logicznie w słowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem opóźniona ale i tak nadążam za twoimi postami
    Świetny rozdział
    Ciekawi mnie, czy Gray śledzi naszą Lucynkę
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać jak Natsu walczy z Gray'em o serce Lucy (ale i tak moim ulubionym paringiem jest Nalu)... prooosze nie rozwiązuj tego sporu zbyt szybko...
    Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O spór się nie martw :D planuję jeszcze dużoooo akcji! W końcu też uwielbiam ich kłótnie.

      Usuń
  4. XD Gray coś ostatnio klei się do Lucy XP
    Ale i tak włażenie przez okno Natsu jest bombowe :). Oni nigdy się nie zmienią heheh . Jak zawsze Erza musi ich rozdzielać XD.
    Dajcie mi szybciej rozdział , albo zjem !! XD
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam i dołączam do grona poprzedników, że jestem zachwycona tymi przepychankami o Lucy :D Hehe, nie ma to jak nasi panowie, zawsze znajdą dobry powód do walki XD
    Życzę weny i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Po ilu komentarzach Czarna się uśmiechnie? :3