Drużyna Fairy Tail postanowiła spędzić noc
w pobliskim miasteczku, którego nazwy żaden z jej członków nie potrafił
zapamiętać. Zresztą i tak mięli zostać tam tylko na kilka godzin.
Za sprawą niezawodnego daru przekonywania
(czyt. złowieszczego uśmieszku) Erzy udało im się wynająć dwa pokoje w hotelu „Gwiazda”.
Podział był prosty, Natsu i Gray spali w jednym pokoju natomiast Lucy z Erzą w
drugim.
- Że niby co?! Mam być z nim w jednym
pokoju? Nie zgadzam się! - krzyczał zdenerwowany Natsu.
- Pierwszy raz zgadzam się z jego słowami.
- westchnął Gray.
- Wy się sprzeciwiacie, czy tylko mi się
wydaje? - spytała spokojnie Erza mierząc magów przerażającym spojrzeniem.
- Nnie..
- Więc jazda do siebie!
- O tak Pani.
Lucy obserwując tę sytuację nie mogła
powstrzymać uśmiechu. Zachowywali się jak dzieci.
- Oni już nigdy się nie zmienią. -
powiedziała Erza unosząc kąciki ust ku górze.
- Zdecydowanie.
Przez cały ten czas strach blondwłosej
magini nie ustawał ani na chwilę. Gdyby mogła zaraz rzuciłaby się w kierunku
jakiegoś bezpiecznego miejsca i zaczęła trząść z przerażenia. Nie wiedziała
dlaczego, aż tak przerażało ją to jedno zadanie. Owszem bywały już takie, po
których ktoś wracał do gildii nieźle poharatany jednak zawsze kilka dni później
wszystko było w jak najlepszym porządku. Więc co sprawia, że tak się jej boi?
Jest tego coraz bardziej ciekawa. Pierwszy stopień do piekła. Septentrio.
- Coś nie tak? - dopiero teraz zauważyła
przyglądającą się jej Erzę.
Dziewczyna siedziała wyprostowana jak
struna z talerzykiem ciasta truskawkowego, którego nie zdążyła jeszcze tknąć.
Lucy czuła na sobie przeszywające spojrzenie Tytanii. Nie chciała już nikomu
wciskać żadnych powiedzonek w stylu: „nie, wszystko porządku”.
- Mam dziwne przeczucia. - mruknęła
oplatając rękoma kolana. - I boję się, że komuś może się coś stać.
- Nie martw się. - odpowiedziała a jej oczy
świeciły blaskiem.
- Dlaczego? A jeżeli coś pójdzie nie tak?
Erza odstawiła talerzyk na podłogę i
usiadła na łóżku obok przyjaciółki.
- Po pierwsze musisz przestać myśleć aż tak pesymistycznie. Owszem może jest to niebezpieczna misja a twoje przeczucia tego dowodzą, ale wiesz, co ci powiem?
- Po pierwsze musisz przestać myśleć aż tak pesymistycznie. Owszem może jest to niebezpieczna misja a twoje przeczucia tego dowodzą, ale wiesz, co ci powiem?
Lucy pokręciła głową na boki.
- Jesteśmy drużyną. Każdy z nas będzie
wspierał pozostałych. Nie pozwolimy, by doszło do nieszczęścia. Musisz po prostu
w to uwierzyć.
Blondynka wzięła w głęboki wdech. Erza
miała rację. Nie może wątpić w nią, Happiego, Natsu i Graya a także uwierzyć we
własne umiejętności.
- Dziękuję. - szepnęła cicho uśmiechając
się.
- Nie ma, za co. W końcu na tym polega
przyjaźń, prawda?
- Tak.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się z
głośnym hukiem, przez które wleciał Ognisty Smoczy Zabójca razem ze swoim
Exceedem.
- Pozwólcie nam zostać tutaj!
Błagamybłagamybłagamyy... - zaczęli od głośnego krzyku.
- Co się tutaj dzieje? - zapytała zdziwiona
Erza.
- Gray się rozbiera! - pisnął Happy
teatralnie upadając.
- Kto wie co może nam zrobić w nocy! -
dodał Natsu. - Z troski i obawy o własne bezpieczeństwo i zdrowie psychiczne
nie powinniśmy przebywać z nim w jednym pomieszczeniu.
- Nawet możemy spać na podłodze. -
powiedział Exceed zmartwychwstając.
Natsu poderwał się nagle i jednym susem
znalazł się pod łóżkiem Lucy.
- Kryć się! Sir Zimnadupa nadchodzi!
- Co żeś powiedział?! - warknął Gray stojąc
w progu pokoju. Jego mina nie zwiastowała niczego dobrego tym bardziej, że stał
w samych bokserkach. - Rzygaczu oddawaj moje ciuchy!
Lucy uniosła kąciki ust.
- Może ktoś mi wyjaśnić o co chodzi? -
rozkazała Erza przypominając o swojej obecności.
- Aye! Szeregowy Happy melduje! - krzyknął
salutując. - O godzinie 20:06 (Czarna patrzy na zegarek :D) doszło do kolejnej
konfrontacji Natsu versus Gray w wyniku której doszło do zaginięcia garderoby
Sir’a Zimn.. - przerwał napotykając wzrok lodowego maga -.. Sir’a ZimnegoGraya!
- I co ja mam z wami zrobić. - westchnęła
czerwono włosa. - W s z y s c y do szeregu marsz! Teraz słuchać! O godzinie
7:00 wyruszamy do Septentrio więc wstajemy godzinę wcześniej. Do tego ustalimy
nocne zmiany. Lucy, Gray i Happy zostajecie w tym pokoju do 1:00 natomiast ja z
Natsu w drugim po tym czasie zmiana. Przypilnuję Natsu a ty Lucy Grayai Happiego. Czy wszyscy mnie zrozumieli?!
- Tak jest Sir!
- Teraz przebierzcie się i idźcie spać.
~Gray~
Nie mogła trafić mi się lepsza okazja! Teraz
przez najbliższy czas spędzę sam na sam z Lucy. No dobra może wystarczy poczekać aż Happy zaśnie,ale to akurat najmniejszy problem. Ha teraz będzie krok w przód podczas gdy ten płomyk dopiero zorientuje się co się dzieje.
- Gray czemu się tak dziwnie uśmiechasz? - zapytał Happy - Rzeczywiście jesteś straszny.
- Idź spać.
W międzyczasie Lucy zdążyła wyjść z łazienki. Przebrana w piżamę zdążyła usiąść na łóżku.
- Twoja kolej. - powiedziała do Graya.
- Tylko nie zaśnij tak szybko. - zaśmiałem się.
- Zobaczymy. - zamykając drzwi zdążyłem usłyszeć głos Happiego: „Mogę spać z tobą?” Nie mogłem się nie uśmiechnąć.
Po piętnastu minutach byłem już w pokoju. Happy leżał na poduszce cicho pochrapując a Lucy leżała z otwartymi oczami. Gdy tylko mnie zobaczyła od razu poczułem na sobie wzrok jej czekoladowych oczu
- I jak Śpiąca Królewno? - zacząłem niewinnie.
- Nie mogę zasnąć. - mruknęła.
- Problemy z poduszką?
- Z tobą. - rzuciła oskarżycielsko.
- Mną? - udałem zdziwionego.
- Rzuciłeś na mnie jakąś klątwę przed pójściem i teraz nie mogę spać.
- Wybacz nie chciałem.
- Powiedzmy, że ci wierzę.
- Powiedzmy? Nie ufasz mi? - naprawdę nurtowało go to pytanie. Zadał je niby w obrażonym tonie, lecz naprawdę chciał poznać na nie odpowiedź.
- Może troszeczkę. - odpowiedziała uśmiechając się. - Ale to i tak nie zmienia faktu, że moja bezsenność jest w stu procentach twoją winą Grayu Fullbusterze.
Na dźwięk swojego imienia poczułem dreszcze. Naprawdę podobało mi się jego brzmienie w jej ustach.
- Chodź musisz to zobaczyć. - wskazałem okno, zza którego widać było niebo usłane gwiazdami.
Lucy podeszła i usiadła obok mnie. Czułem jej ciepło. Serce zaczęło mi bić mocnej. Zaskoczyłem sam siebie.
- Piękne. - szepnęła.
Wpatrywaliśmy się w niebo przez dłuższy czas. Na moment przymknąłem powieki a gdy znów je otworzyłem zobaczyłem Lucy śpiącą na moim ramieniu.
Uśmiechnąłem się i z bijącym sercem odniosłem dziewczynę na łóżku.
Leżąc myślałem o takich rzeczach, które dotąd nie przychodziły mi nawet do głowy.
Jeden zero płomyczku.
***
Weny mam jak nigdy :D Dziś pisałam samotnie, Biała raczej będzie występować baaaaaardzo rzadko o ile już wcale ale no cóż. Na mnie możecie liczyć! Ogólnie wątki, które chciałam opisać miały zająć mi jeden rozdział a wyjdą z tego aż trzy. Dopiero jesteśmy w 3/4 tego, co planowałam a jeszcze dziś prócz akcji w hotelu wpadłam na jeszcze jeden szatański pomysł. Dziś z nachyleniem na graylu, muszę to później wyrównać. Więc fani nalu patrzcie w stronę światła!
PS. Dziękuję za komentarze od razu milej się pisze gdy widzę, że to się Wam podoba. :)
PS. 2 Ktoś zapyta czemu rozdziały nie dłuższe. Wolę pisać częściej a mniej niż raz na dłuższy czas.
PS. 2 Ktoś zapyta czemu rozdziały nie dłuższe. Wolę pisać częściej a mniej niż raz na dłuższy czas.
Gray ty nie próbuj wykorzystać sytuacji !!
OdpowiedzUsuńChociasz ta akcja z Natsu i Grayem mnie rozwaliła. Oni są nie możliwy.. hehehe szeregowy Happy. No takie akcje sprawiają że mam ochotę wybuchnąć śmiechem! ^^. Rozdział bombo i wciągający już czekam na kolejny gihi XD
Pozdrawiam i życzę dużo weny! ! ! ! ! !
XD
Wena do kolekcji cieszę się, że rozdział się podobał :D zawsze jak coś piszę mam wrażenie, iż jest to okropnie nudne. Widząc komentarze jakoś tak zmieniam zdanie.
UsuńGemeneeeeeeeeeee .....
OdpowiedzUsuńByłam na imprezie i przyszłam skacowana nad ranem i nie mogłam komentnąć i jeszcze kara na kompa
Gomeneeeeeeeeeeeeeee ...
Notka:
Super, bajer cud miód i orzeszki. Nigdy nie myśl o sobie jak najgorzej ^^ Bądź pozytywna
Życzę weny i czekam na dalszego nexta